niedziela, 10 marca 2013

Zimno

Caly czas kurier narażony jest na zimno.
Niby potem się rozgrzewasz i jest ok, ale jak zaczynasz dzień - okropnie.
Wszyscy - w futerkach szalikach i szybko wsiadają do ciepłych samochodzików, a ty wskakujesz na rower i pedałujesz.
Okropnie :)

środa, 6 marca 2013

Niedlugo lato


W małżeństwie trzeba umieć się kłócić


Jajecznica


Leniwe śniadanko


Odmienne pogłądy


Zachwyt


sztuka logistyki


żabka


Kino dla kierowców


Samochodzik


Odpoczynek


Dziewczyna z pieskiem


Fajny piesek


Luzik Brachu


Pies kuriera


Chcemy juz lato


Niezwykle niebo


Kim jestes?


jak sie ma dobry sprzet Fotografowac i malpa potrafi


Zimno i pusto


Odjechane krzeselka


Brukarzy, szeroka sciezka rowerowa


Dostawa babanow


stylowa Bryka


Adrenalinka


Powroty

to było prawdziwe przekłęństwo.
Opuszczasz jakieś miesce i ... za 5-6 minut kiedy się rozpędzisz - dostajesz polecenie wrócić.
z punktu a do punktu b i z powrotem.
Bardzo irytujące.
dopuki nie doświadczysz codziennie - nie zrozumiesz.
MASAKRA.

21 grudnia

To był dzień.
Mnóstwo premiumów.
Niektórzy to mieli po ponad 20 premiumów.
21 premium, 24 premiumy.
echh... :)
Dostarczałem pamiętam xpressa na Puławską-Chocimską z Chodnej i w polowie drogi czyli na Chalubińskiego zadzwonił Kuba i ciepłym głosem powiedział:"W tył zwrot, wracaj na Chłodną, trza pilnie dostarczyć lsd co nie może dotrzeć od poniedziałku"
21-go był piątek, czyli przez 5 dni lsd nie mógł dotrzeć do odbiorcy.
odległość w linii prostej, jakieś 3 tys. metrów.
5 dni.
aż Pani odbiorca się wsciekła i zadzwoniła do Pana prezesa.
który kazał coś z tym zrobić kierowniku.
który kazał coś z tym zrobić Kubie.
który kazał coś z tym zrobić mnie.
Kiedy dostarczylem ten list za który miałem dostać na ręke około złotówki Pani chciałą nnie opieprzyć i że czeka na list od 5 dni.
i że nigdy więcej z naszą firmą nie chce mieć wspólnego.
Odpowiedziałem że dostałem to zlecenie 20 minut temu i oto jestem.
Naprawiam czyjeś błędy i nie zamierzam nadstawiać drugi policzek za to że ktoś dał ciała.
że ma normalnie zlożyć reklamacje i nich za to odpowie ten kto zawinił.
Jeśli ktoś nawalił i dał ciała - nie c hce za to odpowiadać.
Powiedziałem jej że jestem tak samo niezadowolony że ktoś zawinił no bo też chciałbym teraz dostarczać premiumy w ilosciach hurtowych jak robią to w tej chwili moi koledzy.
I pojechałm dalej.
w sumie nawet ja dostałem tego dnia z 4-5 premiumów.
Koledzy mieli dużo więcej, oczewiście kaski szkoda, ale post jest o czymś innym.
Troche czau mineło i do dziś jakoś przykro mi się robi od świadomości że czasem nagminne bywałem wykorzystany w roli zapchaj dziury w wielu takich sytuaciach.
Przeklęty cyrograf który podpisujesz na starcie i wszystkie te niby umowne kary które możesz dostać za odmowe  dyspozytorowi.
Wszystko to sprawia że stajesz się niestosownie pokorny.

Marcin

podoba się wielu dziewczynom.
Marcin podoba się wszystkim dziewczynom z firmy ze wszystkich poków i tym co pracują na innych stanowiskach. Marcin jest ciacho, wspaniały i dziewczyny na niego lecą.

Pare razy zdarzyło się nawet mnie usłyszać że i ja komuś się podobam, hyhy:)
łasy jestem na takie teksty.
Próżność przemawia przeze mnie.

ale powinnimśmy się jednak skupiać w pierwszej kolejności na podwyzszeniu naszej skuteczności wydajnośći.
Szybko jezdżić, wprowadzać do przesyłki komputera, bardzo szybko niezrozumiale i nie zawsze sensownie mówić.

Jedynym naszym powolaniem dla którego się urodziliśmy i pracujemy - to zarabianie dla naszej wspaniałej firmy.
I takie niby sympatii mogą tylko przeszkodzić w skupieniu się w pracy.
o:)

Silnik


droga do nieba


piątek, 1 marca 2013

Nie moje ale dobre

Śpieszmy się kochać kurierów, bo tak szybko odchodzą...

Takie tam


Augustyn dostarcza Premiuma


Zima nie byla ostra


Ci mlodzi kurierzy ostrej zimy nie widzieli
kiedys zima to byla zima

dla dobra firmy



Dyspozytor: "Jedziesz na dbb, potem Zlota, cośtam na Emilce 10 ewentualnie, potem przez teges... na Podchorążych i zjedz potem z krjaówkami do hub"

Kurier:"Powiedz że żąrtujesz. Rozumiem że masz może słabszy dzień ale bez przesady. Mam jechac z centrum na dół potem w góre z powrotem, a potem znowu na dół?"

Dyspozytor:"qurwa, o co ci chodzi? Będziesz robić co ci każe qurwa"

Kurier:"Pogieło cie? co to za kurs? bez sensu. i dlaczego właśnie ja? masz przecież młodych szybkich zdolnych"

Dyspozytor:"zadzwoń jak już będziesz na Podchorązych"

Kurier:"qurwa"

Weekend


Jest Piątek, godz. 16.
Powoli nadchodzi weekend.
Bardzo ważne jest umieć precyzyjnie podzielić nasze życie minzy pracą a czasem wolnym.
Za pare godzin zaczyna się czas wolny od pracy.
a zatem - konczymy z pracą.
definitywnie.
Ciachamy.
Praca - Ciach!

Kuba disappeared


Dostałem mail. Szanowni Państwo, Od dziś 01.03.2013 Michał B... zajął miejsce Kuby na stanowisku dyspozytora.


Cóż moge powiedzieć... z jednej strony - to dobrze. właśnie o to mi chodziło kiedy złożyłem na niego skarge. Dawid pokonal Goliata, a potem pokonal sam siebie, hehe...

Kuba nie był zbytnio mily, uprzejmy, kulturalny, poprawny i delikatny.
w sumie w tej pracy nie chodzi o bycie milym, hehe. 

ale nawet z uwzlędnieniem tego Kuba ostro przesadzał. Był zarąbiście aronanski i chamski.

Przez pierwsze dwa miesiące pracy mówił do mnie wyłącznie per qurwa.

"qurwa, dalem ci qurwa Sapierzyńska, gdzie ty qurwa jesteś? qurwa..."

albo: "qurwa, jesli nie będziesz za kwadrans na qurwa Zachodnim, zrobie ci qurwa krzywde":

żeby wymuszać na romantycznych nieśmiałych marzycielskich istotach jakimi są kurierzy - wrażliwy i inteligentny miśiek okularnik starannie udawał burackiego chama.

Czasem przypominał nakomitego wsiekłego podłego dyspozytora  Louiego de Palme w telewizyjnym show Taxi w wykonaniu  Danny De Vito.

ale w sumie lubiłem gościa.
byl cholernie dobrym dyspozytorem. 
Kiedy cie prowadził - miałeś wrażenie że jesteś żaglem w oceanie którego mocno nieśie strumień, fala, wiatr. Moc i inteligencja.

Miał niesamowitą pamięć, można było z nim gadac o kursach sprzed miesiąca. ja nie wszystko pamiętałem, a on - pamiętał.
Pamiętał kursy niektórych z 30-40 kurierów sprzed miesiąca, nieżle, no nie?

złożyłem na niego skarge, ale zachował się mściwie, a nawet ostatnio był nie wiedzieć czemu fair wobec mnie. Oczekiwałem że różnie się może zachować po taki czymś. ale zachował się w miare szlachetnie.

Nawet odniosłem wrażenie że zaczał mnie troche lubić.
Chociaż pewnie się myle, to by było niemożiwe, hyhy :)

Czasami zapominał iż trza udawać burackiego chama i był prawie normalny. Bardzo się nudził w monotonnej pracy, szukał sobie rozrywki. Dawał dziwne zlecenia. Chodził przeziębiony do pracy.

Sprawdzał jak kto się zachowa w różnych sytuacjach. Obserwował uważnie, a potem się śmiał. Dobrze się bawił.

czyli jak się okazuje - wcale nie wpominam go żle... a to dziwne, no nie? 
Skonczyła się pewna epoka w firmie, definitywnie i bezpowrotnie.

Mlodzi kurierzy już nie poznają Kube. 
Kurierka już nie będzie taka sama.

środa, 27 lutego 2013

niektórzy tu mają naprawde

za przeproszeniem ne po kolei w glowie.
I wcale nie mowie to u sobie :)

szukam pracy


I am dalej  looking for tej jedynej Wonderful Job.
cos tam sie dzieje, trza by pisac o tym osobno.
i tak pewnie uczynie.
zalozylem takie cos http://pawelkabezpracy.blogspot.com
i tam o tym bede pisac.
Jak nie umre z glodu.
no bo zostala ostatnia walizka pieniedzy.
cholera, a z ta kurierka to sie przyzwyczailem do dostatniego zycia.
Homary, drogi koniak i ladne dziewczyny co wieczor.
w sensie - co wieczor inne.


Dżejkob

Wstapilem owszem do tego pokoju.
Gdzie podejmowane sa decyzje o losach swiata, a konkretnie - o losach swiata gdzie egzystuja  kurierzy.
Komu - premiuma, a komu - lsd.
Komu Srodmiescie, a komu - Zabraniecka, terminal Cargo i al. Rzeczpospolitej.
Patrzylem na lysa pale przyjaciela wszystkich kurierow z sympatia.
Prawie z czuloscia.
W sumie, ostatnio nawet mnie polubil nie wiedziec czemu.
khe - khe:)
Chociaz oczewiscie teges... jak by to powiedziec... osobowosc ma niezwykle skomplikowana.
ale - gdzie sie konczy tak zw. dobro firmy a gdzie sie zaczyna skomplikowana osobowosc Dżejkoba?
a i tyra codziennie ni ma co.
pewnie ze dawno juz nastapilo tak zw. zmeczenie materialu.
na szczescie juz nie musze sie przejmowac czy koles ma slabszy dzien.
kogo to teraz obchodzi?

Wiosna

Melduję posłusznie, że znowu jest wiosna.
w tym roku nastapila dzisjaj, 27 lutego o godz. 11.20.
Huurrra!!!

Wizytacja

jo.
co do dzisiejszego odwiedzania firmy - mam dosyc duzo wrazen.
Taki wspanialy luz i spokoj panuje, uuu :)
tak samo jak bylo przezd tym, jak jeszcze pracowalem.
Proszono mnie za bardzo sie nie krecic na widoku, mialem straszna ochote sie zdematerializowac z tego powodu.
no bo za to ze sie krece - firma moze pracownika ktory na to pozwolil ukarac upomnienium lub kara pieniezna, co jest przykre.
w sumie - niby po co mialbym tam sie krecic?
te polki w hub juz widzialem codziennie przez kilka miesiecy pracy,
pragnelem tylko pozbyc sie ciuchow plecaka i odpowiedzialnosci im predzej.
Wypilem darmowa herbate z duza iloscia cukru i zjadlem buleczke w kuchni.
Dla bezrobotnego - to stanowczo zaskakujaco duzo wrazen.
i sobie poszedlem nieodpowiedzialnie dalej ...

Spadł ze mnie ciężar

Juz nie pozwie mnie firma w razie czego, wykorzystajac bezmyslnie i odwaznie podpisany przeze mnie weksel in blanco na 50 tys. zl.
chociaz nigdy nie mialem 50 tys. ale mam przyjemne uczucie jakgdyby ich odzyskalem.

Juz nie grozi mnie kara tysiac zl. za odmowe polecenia dyspozytora.
i inne rozmaite kary za wszystko, za najmniejsze wykroczenie.
Niby (prawie) nigdy nie stosowane a jednak.
Jesetm bez grosza, ale wolny.
Koncze prace w tym samym stanie/ punkcie w jakim zaczelem  5 miesiecy temu, czyli bez kasy i z ledwo sprawnym rowerem.
Hyhy.

Magda Fotek jest wporzo

w sumie to nawet i niec nie trza pisac po takim tytule.
no bo jest.
Zachowalem sie jak umialem, ale niezmiennie niesamowicie cierpliwa i mila Pani Magda nawet mnie nie zrugala i nie krzyczala na mnie.
a w sumie - nalezalo mi sie :)

zwróciłem Ciuszki

Kochana firma.
Bylem dzis i wreszcie zwróciłem Ciuszki plecak telefon i co tam jeszcze trza.
Bylo sympatycznie, o

niedziela, 24 lutego 2013

Rowerowy dowcip na niedziele

Maly Jasiek idzie w nocy na siku.
Nagle widzi - mamusia stoi nago przed lustrem sciska biust i powtarza emocjonalnie - faceta, Boze jak jak chce faceta!
Nastepnej nocy - to samo.
Nastepnej nocy - widzi jak mamusia przytula i namietnie caluje sie z jakims facetem.
Jasek nie jest  glupi, skumal o co chodzi, skozyb stanal przed lustrem, wziel siebie za piers i zaczal goraco powtarzac: "Rower, moj Boze jak ja chce Rower!"


sobota, 23 lutego 2013

piątek, 22 lutego 2013

Jest piatek i luz




Niby juz nie bardzo mnie obchodzi jaki jest dzien tygodnia, no bo przeciez od trzech dni nie pracuje... a jednak Piatek...
Poczatek weekendu.
Z tej okazji umieszczam pare sentymentalnych obrazkow.
Milego weekendu dla wszystkich kurierow i i innych ludzi.

Ten gosc nadawałby sie na kurierke


Poranek


Lektura przy kawie


Jaranie


Rozmaite koncepcje


Ogloszonko



Szukajac pracy zobaczylem ciekawe ogloszenie.
Prawie 160 wyswietlen.
Ogloszenie o prostych pracach fizycznych zbiera po pare tys. wyswietlen.
Ale dla kurierki - 160 wyswietlen - pewnie nie jest tak zle?


p.s. widac nie wyraznie, zeby pzeczytac, trza w obrazek kliknac, o:)



Fenomen 42-go

Post jest do napisania.
a Kurier 42 - jest fenomenalny, o:)

Idealny kurier

Kim ty jestes?
Kurier maly
Jaki znak Twoj?
Rower Bialy

Wlasnie w ten sposob jeszcze 100 lat temu poeta okresla jak powinien wygladac idealny kurier.
Maly i z bialym rowerem.

Zastanowmy sie, jakie jeszcze wlasciwosci cechuja idealnego kuriera?

- do skonczenia...

Czarek sie doigra

za kazdym razem neguje wyzszosc szkolenia super instrukatora Augustyna.
Nawet czasem pozwala sobie zmyslac ze wyszkolil trzech kurierow lepej niz Augustyn.
To juz naprawde przesada.
jak mozna sie porownac z Augustynem?
Nauczyciel z kurierki stworzyl swoista filozofie zycia.
a reszta - to zwykli rowerzysci.
Czarek to doskonale rozumie.
Augustyn jest nieosiagalny.
a Czarek sie doczeka ze napisze o nim.
to naprawde moze zabolec.
jak tego nie chce - niech uwaza i nie podskakuje.

Jak tak można?

Pewnego dnia w holu Dojczebanku podszedl do mnie czlowiek, przystawil do twarzy niby dyktafon i oznajomil iz chcilalby porozmawiac o blogu Odjechane.

 Wygladal ciekawie, wyglądał niesamowicie miał ogorzała od wiatru twarz, srebne włosy jakie przystoją człowiekowi uczonemu i doświadczonemu i szeroki uśmiech świadczący o szczerości zamiarów i uczuć. ..
szeroko sie usmiechal.

Urzadzenie jakie do mnie przystawial  udajace "niby dyktafon" wygladalo jako tani chinski samochodowy wideorejestrator starej daty.

Jakos tak moglbym zaczac pisac o Czareckim jak sie nie uspokoi.
No nie?

Planuje pisac kolejne posty

w pierwszej kolejnosci przed segregowaniem i zadbaniem o czytelnosci, kategorii, obrazki  i ogolna tak zw. ladnosc bloga - jednak zamierzam wypychac go trescia.

Planuje napisac male posty mniej wiecej na takie tematy, nie wiem czy mi sie bedzie chcialo:)

Idealny kurier
Hub jako kolebka cywilizacji
Kurier a klient, skomplikowane relacje, czyli kto dla kogo?
Kuba, niedobry czlowiek koremu sie nie odmawia
Trojwymiarowe relacje kurierskie z punktu widzenia oplacalnosci
Panstwo w panstwie, czyli ksiegowosc
Warszawskieserwisy rowerowe
Skarpety Ewy Czupty
Zabraniecka i daleka Radzyminska, czyli niewlasciwa strona Wisly
Niewytłumaczalna niechęć do pewnych osob
Wspaniala Magda Ladynska
Stare dobre czasy
Szkola Czarka a Szkola Augustyna
Poranne telefony od dyspozytora
Stosowna muzyka dla kuriera
Jak sie ubierac
Czy przypinac rower?
Klocki hamulcowe jako symbol
Jak wyglada twoj plecak
Kurier a spacerujace pieski
Gora - dol
Kierowcy autobusow a kurier
Jak ukladac sie z dyspozytorem
Poki i ci kto w nich pracuje
Unikanie slabych zlecen
Warszawa z punktu widzenia kuriera
Awizo i aspekt moralny
Uzaleznienie od kurierstwa
Pogoda a zmarzniety kurier

i tak dalej...

Plany

Planuje posegregowac potem napisane posty, czesc skasowac, dodawac nowe tresci i ten... najwazniejsze - dac wreszcie kategie i podzielic posty wedlug nich.
dodac obrazki, podlinkowac, zadbac o odwiedzalnosc, zarabiac na reklamie i teges....

co do spraw prawdziwych przyziemnych i bardziej normalnych, trza gdzies sie zatrudnic, splacac kredyt i rachunki.
Rozwijac sie umyslowo i duchowo, zadbac wreszcie o mnostwo o spraw zaniedbanych przez 5 miesiacy szalonej kurierki.

co do pracy - marzy mi sie praca w cieple za 12 zl. na godzine, brak niedobrego kierownika i jako szczyt marzen - oczewiscie etat z obfitym socialem.

Wszystko to z pewnoscia przyjeddzie z czasem, jesli dozyje.
Po splacie kredytu dobrze by bylo zrobic jakis kurs na spawanie czy tez na wozki widlowe.
i na koniec zycia zajac sie wreszczie informatyka.

ale tez - nie mam juz 18 lat, splata kredytu troche potrwa, potem kurs i praca jako spawacz czy magazynier... nie wiem czy dozyje tego okresu informatyki.

Prawdopodobnie wyladaje raczej w osrkodku dla bedomnych bylych kurierow :)


Odpoczynek

Dzis relaks.
Wszystko gra.

środa, 20 lutego 2013

Czeka na mnie jutro prawdziwa praca

Prawdziwa fucha zlapana przez Szczodre zasoby Gumtree.
10 zl. za godzine.
Jest jeden warunek, nie mozna przysc pijanym.
w sumie, normalnie prawie nie pije, no moze raz na dwa tygodnie wypie skromnie troche dobrego wina u Ani i Witalinskiego.
Ale jak dzis uslyszalem przez telefon ze przed rozpoczeciem jutrzejszej pracy pracodawco sprawdzi nas alkomatem - od razu mam dziwna ochote udac sie do monopolowego.
dobrze ze brakuje mi funduszy.

No i prosze

Pierwszy komentarz.
A NAWET DWA.
ale Grafomaństwo.
hyhy:)

juz wiem co bede robic jutro po tymczasowej pracy.
Czytac http://zyciejakpapiertoaletowy.blogspot.com/
und http://alehistoria.blox.pl/html

Odruch

Tak sobie beztrosko pisze i nagle z tylu glowy rodzi sie pytanie, a czy na pewno dobrze przypielem rower przy wyjsciu do Kfc?
i po chwili uswiadamiam sobie - przecie ja juz nie pracuje jako kurier rowerowy i poruszam sie jak normalni ludzie za pomoca komunikacji miejskiej.

Widzialem dzis rowerzyste

Jechal - caly oblepiony w sniegu blocie.
Rowerem.
Po Warszawie.
w srodku lutego.
To trza byc zdrowo nienormalnym zeby taka jazda sprawiala przyjemnosc.
Przecie sa tramwaje.

dowcip od Kuby


Jaka jest roznica miedzy murzynem a opona? - jesli na opone zalozy sie lancuch to nie rapuje.

p.s. chormonogram opowiadania dowcipow przez Kube byl od samego poczatku jasny i klarowny, kolejny dowcip byl opowiadany dokladnie po 40 dniach od poprzedniego.
Niestety moje zwolnienie umiemozliwilo odsluchanie kolejnego dowcipu.
:(

Być wyrazistym

dzis to nie wypada być wyrazistym.
no bo to obciach jest.
Trza byc na luzie i w ogole.
Trza akcentowac swoja Miła powierzchowność.
Nie byc szczerym i tak dalej.
a ja tam cenie w ludziach wyrazistosc.
Taka  Prawdziwość, wiesz?
Kiedy sie nie boi pokazac sie smiesznym.
nicht von Pappe sein

Nitka

Przyszla do mnie Niteczka.
Jeszcze przed tym jak wrocilem.
Otworzylem dzwi - a ona juz jest w sroku i w farutszku.
ten jej zapach.
I zapach kurczaka z przyprawami.
Ugotowala go z ziemniakami.
Zapalilismy swiece, troche wina, cicha muzyka, rrromantycznie :)
zjedlismy my w milczeniu, patrzac siebie w oczy.
Po kolacji - umylem naczynia i położyliśmy.
Anita glaskala mnie po glowie.
i cichutko mruczala.
mamrotalem do niej, Tomaszewska, zachowuj sie.
smiala sie ze mnie.
Bylo fajnie.
a Potem się obudziłem.

wreszcie wyglądam normalnie

TAK przynajmniej powiedziala Ewa.
Nie wiem czy normalnie wygladam, ale caly ten stres pracy powoli mnie opuszcza.
Bylo tak, w poludnie zadzwonilem do magicznych dzwi cudownej firmy.
Otworzyla mi dziewczyna z ksiegowosci i oznajomila ze kurier nie ma prawa tu wchodzic.
No bo takie sa zasady.
Nie wolno.
Taki swoisty jakby Podzial na kasty, ludzie biali a muzyni.
( a propos muzynow, opowiem potem dowcip od Kuby o muzynach)

Biali moga wchodzic do kazdych dzwi do jakich zechca, niespiesznie i z godnoscia sie poruszaja, a nawet moga sobie pozwolic dobrze sie ubierac pachnąć i pracowac w cieple.
Muzyni maja troche skromniejsza opcje - moga wchodzic tylko swoimi dzwiami, (a to prosze Panstwa - dzwi do sluzby, wnosza tymi schodzami delivery zemniakow do kuchni:)

a zatem, Panienka ksiegowa oznajomila mnie ze kurier nie moze wejsc przez wejscie dla bialych.
I chciala zamknac dzwi.
Hola hola, mowie.
Nie jestem zadnym kurierem.
Od kurdy KILKUNASTU GODZIN jestem normalnym bialym czlowiekiem ktory moze sobie wejsc przez ten otwor szpare dla bialych.

Kolezanka sie zdziwila, ale pozwolila wejsc.
i sobie costam dlugo i maloskutecznie jak zawsze usilowalem zalatwic.
i w tym momecie weszla Ewa przez wejscie dla bialych i mijajac mnie w korytazu skomplemetowala mnie.
wreszcie wygladasz normalnie - to przecie byla pochwala?
a Moze ... moze odwrotnie?
moze miala na mysli ze przez poprzednie 5 miesiacy wygladalem nie normalnie?
czy to nie byl komplement?
hm... musze sie nad tym powaznie zastanowic.


Boże mój Boże, czemuś Mnie opuścił?

Padre mój Padre.
Bardzo sie martwie.
Jak pokonać strach i lęk?
Co bedzie jak nie znajde zadnej pracy?
Pewnie umre z glodu lub przyjada kolesie z dzialu windykacji z banku i teges...
Czasem w nocy sie budze i mysle o tym.
Oni - w takich ladnych ciemnych skorzanych strojach i w rekach - czerwone kije bejsbolowe.
Ja - w żółtym stroju kurierskim.
żółty - kolor zwyciestwa.
 żółty czepek plywacki, za dobre sprawowanie.
tra la la la - Pszczółka Maja.

Gumtree jako źródło pracy

co by tu powiedziec?
Gumtree jest dobre.
Takie masowe.
Jak jakis pracodawca ma ochote - oglasza sie tylko i wylacznie na wlasnej stronie.
No bo ma taka zachcianke/polityke firmy.
Na przyklad Starbucks tak robi, zadnych Gumtree i innych portali pracy, rekrutacja tylko i wylacznie na wlasnej stronie Starbucks .
Wracajac do Gumtree - ogloszen jst duzo.
Dobrych - tez sporo.
Tylko ze ja sie nie nadaje.
Potrafie tylko zgrabnie napisac kwartet smyczkowy, sonate na fortepian, piosenke, aranzacje i t.d.
Moge tez stworzyc strone internetowac i wypozycjonowanowac rozreklamowac ja w internecie.
Zeby byla pierwsza na dowolne haslo.
Ale - jak kazdy geniusz - znacznie wyprzedlzilem swoja epoke.
Na rynku pracy jest duze zapotrzebowanie na zupelnie inne uslugi.
Jakie to niesprawiedliwe, no nie?

Rozgladam sie za kolejna praca

w porownaniu z kurierka - same plusy.
Mozna pracowac w cieple za wiele wieksze pieniadze.
Jesli pracowac za 8-10 zl. na godzine - zarabie prawie dwa razy wiecej niz na kurierce.
Jesli sie postarac i znalezc prace za 12-13 zl. na godzine - mozna zarabiac prawie trzy razy wiecej.
Pilnie musze podreperowac budzet, po 5 miesiacach pracy jako kurier mam koszmarne dlugi wszedzie gdzie sie da.
A zatem - rozwazam kazde teges... kazde mozliwosci azeby zarobic.
Fajnie by bylo popracowac troche w cieple dla rozrywki i za nieco bardziej przyzwoite stawki.
o:)

Moja zabawa się skończyła

20 -go lutego w srode skonczyla sie moje wspaniala praca.
Kurierka szczegolnie ta rowerowa - to skondensowana adrenalina i ogrom emocji ktorych nie da zadna inna praca.
To niesamowita wspaniala najlepsza na swiecie praca.
Niestety nie idzie z niej wyzyc.
Pryznajmniej mi sie to nie udalo.
Po 5 miesiacach pracy mam zbyt duzo dlugow, niestety robi sie za ostro.
Rozgladam sie dzis za kolejna praca, napisze o tym osobno.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Ocierając się o śmierć

Temat smierci teraz u ludzi mlodych jest szczegolnie na topie
Nawet fora takie dziwne powstaja, ciemne ubrania, mroczna muzyka i moda zwiazana ze smiercia.
Dla mnie to takie zawsze sztuczne wydawalo sie, troche abstrakcyjne.
zdanie "Ocierac się o śmierć" brzmi zbyt jakos jednoczesnie i sztucznie i gornolotne i traci tanim patosem.
Kurierka - w sumie to ciagle "Ocierając się o śmierć"
w sensie doslownym - czasem to przerabiasz.
zaliczylem to ostatnio z tydzien temu.
Wracalem z dalekiej al. Krakowskiej, wjezdzalem do "normalniej" Warszawy, jechalem sobie skromnie prawym pasem a drogawszak - trzypasmowka.
Ruch - taki sobie, normalne Warszawskie Natężenie.
i tu nagle...
hyhy, lubie takie zwroty.
i tu nagle...
chodzi o to ze o lewa reka otarl sie duzy brudny bus i tak troche zaczal mnie wcierac wprawo gdzie juz nie bylo pobocza.
dosyc bezszczelnie ostro i arogansko.
nie wiem czy gosc mnie widzial, nie o to cho.
Chodzi o to ze w sensie doslownym - otarlem sie o smierc.
parenascie metrow jechalem tak.
costam ... milimetry:)

Ulubiony rewir

Kazdy kurier ma Ulubiony rewir.
Ktos mowi o tym glosno, kto inny - milczy, a inni - popsrostu nie sa tego swiadomi.
Ulubiony rewir to ulice ktore miasz po raz setny i sprawia ci to przyjemnosc
to -  szczegolny klimat dzielnicy.
Parki, sciezki rowerowe, natezenie ruchu, mnostwo drobiazgow.
Czesto - lubisz jedna dzielnice i nie cierpisz inna kompletnie bez powodu.
Poprostu.
Czasem - podlozem jest lek.
Czasem - nieciekawe zbyt przemyslowe krajobrazy ktore widzisz kiedy jedziesz.
Nie cierpie na przyklad calej Modlinskiej a i przed nia - okolicy Fso.
Nie bardzo lubie Grochow.
ale nie calym tylko poszczegolne miesca.
Kawalek Ostrobramskiej nie lubie.
Trasa Lazienkowska w niektorych miescach jest taka sobie.
Daleka aleja Krakowska jest fatalna.
Muszketerow.
Wirazowa.
Swiatynia Opacznosci na Wilanowie i cala ta aleja Rzeczpospolitej jest beznadziejna.
a sa - naodwrot - miesca wspaniale, po ktorych uwielbiam jezdzic.
ale wole o nich nie mowic glosno, no bo wredny dyspozytor zaraz przestanie mnie tam wysylac.
Wole dmuchac na zimne.
Milczenie jest zlotem.



Jedność

Czesto sie niepotrzebnie przeciwstawia kuriera i dyspozytora.
ze tamtem jest dobry a tamtem zly.
Lub naodwrot.
cale takie gadanie zdradza kompletne niezrozumienie kluczowego momentu, a mianowicie - jednosci kuriera i dyspozytora.
Kurier i dyspozytor stanowia w trakcie pracy jedna calosc.
Kurier usiluje zgadnac i zrealizowac genialny pomysl dyspozytora, a a tamten robi wszystko zeby kurier nie jezdzil na prozno, tylko mial blizej wygodniej i robil wiecej zlecen.
w momencie pracy odchodza na drugi plan jakies problemy.
To wsystko mozna zalatwic potem.
Jesli porownywac - Kurier jest jak gdyby krew ktora krazy w organizmie, Dyspozytor - jest mozgiem.
Pok - to system nerwowy. i tak dalej.
Wazne jest zrozumie ze w momencie pracy - dyspozytor i kurier stanowia jedna calosc.
Cos w rodzaju jak Bóg Ojciec, Bóg Syn, Bóg Duch Święty.
ale pojechalem, no nie? :)

Nie lubie Mediaplanet

to dziwne.
nie mam na to zadnego racjonalnego wytlumaczenia.
moze jak by tak sie postarac -moze cos by sie i znalazlo.
ale w sumie - nie iwedziec czemu, ale nie lubie ich.
ten sam adres, prawie ten sam budynek - inne firmy - lubie.
a do nich jezdzic- nie cierpie.
o co w tym chodzi?

Piątkowa niespodzianka

w Piątek jakos tak nie uchodzi byc niemilym.
No bo weekend przecie juz lada moment i w ogole.
Szczegolnie Serdecznie sie witasz i rzegnasz z panienkami w recepcjach i  życzysz im milego weekendu.
Jest sympatycznie i fajnie.
w piatek - jesli nawet sie napinasz i ciezko zasuwasz, to jakos to za bardzo nie przejmujesz sie tym.
No bo zaraz przeciez dwa dni wolnego.
ale w ten piatek wiedzialem ze bedzie niespodzianka.
Nawet do Kuby napisalem smsa, Kuba szykuje niespodzianke.
czulem ze cos bedzie nie tak.
i faktycznie.
niestety.
Niespodzianka sie zaczela od telefonu z Pok z Chlodnej.
Mloda sympatyczna dziewczyna pyta mi sie kiedy bede na Andersa, no klient chce wiedziec.
Odpowiadam ze nie mam pojecia. nie ulozylem sobie jeszcze calej trasy, robie pilne zlecenia i wazne pilne kursy ktore wpadaja na biezaco.
Znowu pyta to samo.
znowu odpowiadam to samo.
i tak w kolko Macieja ze dwa trzy razy.
troche mi sie spieszy i nie mam czasu na tak glupia rozmowe.
ta mloda siedzi sobie w cieplym pok przed komputerem i napiernicza w kolko te same pytania.
ja niestety nie jestem w tak komfortowych warunkach i nie placa mi za godziny spedzone w przytulnym biurze, tylko musze zasuwac, zarabiam od dostarczonych przesylek. ile dostarcze tyle zarobie.
Wilka nogi karmią.
slysze jak ona sie pyta kolezanke Karole, jak mnie jeszcze zgrabnie sprytnie podejsc zapytac i tamta jej podpowiada ze niech spyta kiedy moge byc na Andrersa. zatem kolezanka pokornie powtarza podpowiedz i sie pyta mnie - kiedy moge tam byc.
Odpowiadam znowu ze nie wiem, troche mam tej rozmowy dosyc.
normalnemu facetowi odpowiedzialbym - odwal sie ode mnie czlowieku. albo jeszcze bardzie po Polsku. ale tu - bardzo mloda niewinna dziewczyna, nie moge jej powiedziec zeb ode mnie sie odwaliala.
na odczep sie odpowiadam ze moge tam byc za godzine.
Tamta jak sie okazuje potem - radosnie odzwania klientowi i mielduje mu kurier bede za godzine.
ja z kolei za pol godziny mam wolna chwile i na spokojnie patrze w pda.
Cholera! okazuje sie ze Andersa jest w najmniej pilnym trybie czyli moge dostarczyc go do godziny 17 mam na to z 4-5 godzin i nie musze sie nigdzie spieszyc.
Dzwonie do kolezanki i mowie jej o tym.
ze sprawdzilem pda i ze zgodnie ze zleceniem dostarcze Andersa do godz. 17 w ciagu 4-5 godzin.
ale dziewczyna mowi ze juz zadzwonila do klienta i juz mu obiecala (sic!) ze bede za godzine.
no to jaki problem, mowie.
Zadzwon po raz drugi i podaj poprawiona aktualna informacje, zgodnie ze zleceniem bede do godz. 17.

Tamta zaczyna kolejna dluga bezsensowna konwersacje, zatem przepraszam ze mam pilnie jechac i odkladam sluchawke.
Nastepnie dzwoni do mnie trzy lub cisztery Poki i mowia ze klient sie niepokoi kiedy bede.
Opowiadam kazdemu po kolei tresc tej calej bezsensownej historii.
Ze mloda dziewczyna z Poku na Chlodnej wymusila na mnie odpowiedz ze niby moge byc u klienta za godzine i radosnie mu natychmiast o tym powiedziala jak oo fakcie dokonanym.
ale moj nastepny telefon i rozmowe za pol godziny ze nie bede u klienta zaraz - tylko do godz. 17 - kolezanka klientowi nie przekazala.
Nawet ja rozumiem.
O wiele przyjemniej jest przekazywac radosne wiesci niz te inne:)
Na koniec dzwoni do mnie Ewelina.
Opowiadam jej cala historie po raz kolejny.
Mowi ze ten... slyszala na wlasne uszy jak obiecalem byc za godzine.
I trwa taka dziwna dluga bezsensowna rozmowa o tresci ze ona ma racje, ja nie mam racji i ze mam jechac na Andresa now.
w sumie z Ewelina jest taki ten...uklad?
że jak ona sobie życzy żebym jechal just now - poprostu to robie i nie podskakuje.
No bo po co?
Tak jest prosciej.
Swoisty system wartosci zbudowany:)
zatem mowie że nie trza mnie przekonywac, ( ja tam swoje wiem :) i że jestem gotow jechac na Andersa.
po czym - jade tam.
Klient uprzejmie mnie wita, doreczam mu przesylke.
i na tym - prawie koniec tej historii.

p.s. Kilka innych firm tego dnia nie dostalo przesylki, no bo przez caly ten czas stracony na bezsensowne opowiadanie, a wlascie - powtarzanie jak papuga tej samej opowiastki - w tym czasie nie moglem dostarczac przesylki tylko zatrzymywalem sie gdzies na poboczu drogi w sniegu i opowiadalem.

Gosc ktory Andersa - mieszka w prywatnym m. - zatem mogl spokojnie dostac przesylke po godzinach, czyli po godzinie 18 i nic by sie nie stalo.
i wiele innych p.s.

p.p.s. kolezanka z Pok na Chlodnej potem podsumowala moje dlugie przekonywania ze trzeba byc uczciwym i przekazywac klientowi obydwie prawdy a nie tylko ta - przyjemna, ze trza byc elastycznym, ze jak klientowi zalezy na czasie to moze zamowic sobie drogi premium i dostanie list w kwadrans, a jak mial przesylke do godz. 17 - to dostal ja na czas, usilowanie przekazania mojej racji i tlumaczenia o mnostwie czynnikow ktore wplywaja na plan i trase kuriera tu i teraz, chociazby pilnych expresach i premiumach...

Podsumowala to jednym prymitywnym zdaniem że nie chcialo mi sie tam jechac i że sie rozmyslilem.
zrozumialem ze trace czas. jest jeszcze za mloda, mlodsza ode mnie dokladnie dwa razy.
po za tym pracuje w cieple.
syty glodnego nie zrozumie.


Narzekanie

Kurierzy czasem narzekaja ze niby i to - nie tak jak trzeba i tamto - nie tak.
I ze w hub mozna by lepiej zorganizowac i dyspozytor moglby dawac wiecej intratnych zlecen i pda jakos tak podle piszczy i z opoznieniem.
I w ogole - ze firma jakos nie najlepiej funkcjonuje.
wiem, ciagle narzekanie to cecha narodowa, hehe.
ale chce sie spytac takich narzekajacych, jesli jestes taki madry - pokaz swoje pienadze.
No bo prezes firmy rzekomo pieniadze pokazac moze.
czyli to on jest madry?
Skoro on pieniadze pokazac moze a osoba ktora krytykuje- nie moze, to ten... wyglada na to ze to on jest mady a ten kto krytykuje jest glupi.
czyli co, moze nie uchodzi narzekac i krytykowac?
no bo jakos nie wypada zeby glupi krytykowal madrego?

Sortowanie zlecen

Jest to tak oczewiste ze nawet pisac o tym wstyd.
ale napisze:)

Zlecenia kurierskie dzielimy na cztery czesci:
Pierwsza - pilne i wazne
Druga - nie pilne i wazne
Trzecia - pilne i nie wazne
Czwarta - nie pilne i nie wazne
( ta ostatnia - to moja uliubiona:)

i teraz:
to co w pierwszej grupie - robimy w pierwszej kolejnosci.
a to co w drugie - robimy po tym jak zrobimy pierwsza.
Jesli wskakuje nowe zlecenie - poprostu w wyobrazni otwieramy notatnik i przypisujemy jemu grupe.

Umownie:
Premium - pierwsza
Xpessy - druga
lps - trzecia
Reszta - czwarta.

tak naprawde - to guzik prawda z tym wszystkim.
Latwo tak tylko sie pisze.
a jak w rzeczewistosci ma sie z 6 xpressow, z 8 lps, pare lsd i caly czas wyskakuje rozmaite krajowki - caly ten pikny plan nie za bardzo pomaga.



Niedobra reklamacja

w sumie - dziwna historia.
Zgubilem list, w sensie przesylke.
Zniknela koperta, a w niej czyste listy przewozowe, przesylka lps na Grojecka i podpisane listy przewozowe - podstawa dla oplaty mej ciezkiej pracy.
bylo tak, mialem mnostwo xpressow, zaliczylem Solec i wpadla ulica w poblizu.
Krajowka.
Czyli - ani spieszne pilne, ani wazne.
no ale skoro po drodze - wjechalem.
Zadzwonilem domofonem, gosc otworzyl.
Jechalem winda na 3 - nie to mieszkanie.
Potem  2 pietro.
znowu nie to.
Okazal sie byc na pierwszym.
stal w otwartych dziach i obserwowal jak schodze w milczeniu.
Na moja zartowliwa uwage ze szkoda iz nie podal przez domofon pietra - jakos tak sie caly napial.
Powiedzial ze inni kurierzy wiedza na jakim pietrze dziala.
cos od razu bylo nie halo.
Otworzylem plecak i oslupialem.
Wszystko bylo na miescu, ale Brakowalo glownej koperty.
w niej - minzy innymi czyste listy przewozowe.
Powiedzialem klientowi ze nie mam listow, nie moge wypisac.
Ze jezeli mnie ufa - just now wezme przesylke bez wypisywania listu przewozowego, a potem wypisze i dostarcze mu kopie.
Zazartowalem ze jest to przestępstwo.
Albo tez- jesli chce wroce tu potem jakbede mial listy przewozowe lub podjedzie inny kurier.
Nie zgodzil sie dac przesylki bez listu przewozowego, zatem szybko sie pozegnalem i wyszedlem.
za pare minut zadzwonil Rafal z pytaniem co sie stalo.
Odpowiedzialem ze nie mialem listow przewozowych i lece dostarczac wazniejsze i pilniejsze przesylki.
Potem zadzwonil kierownik, pytal sie dlaczego klient zlozyl reklamacje - dlugo opowiadalem szczegoly.
Moim zdaniem klent ma troche nasrane w glowie, ale nie powiedzialem kierownikowi tego.
nie bardzo wiem - po co ta dluga rozmowa i to wszystko.
Wychowac mnie kierownikowi juz sie nie uda - Pojutrze koncze prace.

niedziela, 17 lutego 2013

Ałła Pugaczowa szuka prace

Niedziela.
Przegladam sobie gumtree.
Oferty pracy.
Widze nagle - Ałła Pugaczowa szuka sobie prace jako kasierka lub ekspedientka w sklepie.
znaczy - pewnie jednak to nie ona, ale Pani na foto jest bardzo do niej podobna.