środa, 27 lutego 2013

niektórzy tu mają naprawde

za przeproszeniem ne po kolei w glowie.
I wcale nie mowie to u sobie :)

szukam pracy


I am dalej  looking for tej jedynej Wonderful Job.
cos tam sie dzieje, trza by pisac o tym osobno.
i tak pewnie uczynie.
zalozylem takie cos http://pawelkabezpracy.blogspot.com
i tam o tym bede pisac.
Jak nie umre z glodu.
no bo zostala ostatnia walizka pieniedzy.
cholera, a z ta kurierka to sie przyzwyczailem do dostatniego zycia.
Homary, drogi koniak i ladne dziewczyny co wieczor.
w sensie - co wieczor inne.


Dżejkob

Wstapilem owszem do tego pokoju.
Gdzie podejmowane sa decyzje o losach swiata, a konkretnie - o losach swiata gdzie egzystuja  kurierzy.
Komu - premiuma, a komu - lsd.
Komu Srodmiescie, a komu - Zabraniecka, terminal Cargo i al. Rzeczpospolitej.
Patrzylem na lysa pale przyjaciela wszystkich kurierow z sympatia.
Prawie z czuloscia.
W sumie, ostatnio nawet mnie polubil nie wiedziec czemu.
khe - khe:)
Chociaz oczewiscie teges... jak by to powiedziec... osobowosc ma niezwykle skomplikowana.
ale - gdzie sie konczy tak zw. dobro firmy a gdzie sie zaczyna skomplikowana osobowosc Dżejkoba?
a i tyra codziennie ni ma co.
pewnie ze dawno juz nastapilo tak zw. zmeczenie materialu.
na szczescie juz nie musze sie przejmowac czy koles ma slabszy dzien.
kogo to teraz obchodzi?

Wiosna

Melduję posłusznie, że znowu jest wiosna.
w tym roku nastapila dzisjaj, 27 lutego o godz. 11.20.
Huurrra!!!

Wizytacja

jo.
co do dzisiejszego odwiedzania firmy - mam dosyc duzo wrazen.
Taki wspanialy luz i spokoj panuje, uuu :)
tak samo jak bylo przezd tym, jak jeszcze pracowalem.
Proszono mnie za bardzo sie nie krecic na widoku, mialem straszna ochote sie zdematerializowac z tego powodu.
no bo za to ze sie krece - firma moze pracownika ktory na to pozwolil ukarac upomnienium lub kara pieniezna, co jest przykre.
w sumie - niby po co mialbym tam sie krecic?
te polki w hub juz widzialem codziennie przez kilka miesiecy pracy,
pragnelem tylko pozbyc sie ciuchow plecaka i odpowiedzialnosci im predzej.
Wypilem darmowa herbate z duza iloscia cukru i zjadlem buleczke w kuchni.
Dla bezrobotnego - to stanowczo zaskakujaco duzo wrazen.
i sobie poszedlem nieodpowiedzialnie dalej ...

Spadł ze mnie ciężar

Juz nie pozwie mnie firma w razie czego, wykorzystajac bezmyslnie i odwaznie podpisany przeze mnie weksel in blanco na 50 tys. zl.
chociaz nigdy nie mialem 50 tys. ale mam przyjemne uczucie jakgdyby ich odzyskalem.

Juz nie grozi mnie kara tysiac zl. za odmowe polecenia dyspozytora.
i inne rozmaite kary za wszystko, za najmniejsze wykroczenie.
Niby (prawie) nigdy nie stosowane a jednak.
Jesetm bez grosza, ale wolny.
Koncze prace w tym samym stanie/ punkcie w jakim zaczelem  5 miesiecy temu, czyli bez kasy i z ledwo sprawnym rowerem.
Hyhy.

Magda Fotek jest wporzo

w sumie to nawet i niec nie trza pisac po takim tytule.
no bo jest.
Zachowalem sie jak umialem, ale niezmiennie niesamowicie cierpliwa i mila Pani Magda nawet mnie nie zrugala i nie krzyczala na mnie.
a w sumie - nalezalo mi sie :)

zwróciłem Ciuszki

Kochana firma.
Bylem dzis i wreszcie zwróciłem Ciuszki plecak telefon i co tam jeszcze trza.
Bylo sympatycznie, o

niedziela, 24 lutego 2013

Rowerowy dowcip na niedziele

Maly Jasiek idzie w nocy na siku.
Nagle widzi - mamusia stoi nago przed lustrem sciska biust i powtarza emocjonalnie - faceta, Boze jak jak chce faceta!
Nastepnej nocy - to samo.
Nastepnej nocy - widzi jak mamusia przytula i namietnie caluje sie z jakims facetem.
Jasek nie jest  glupi, skumal o co chodzi, skozyb stanal przed lustrem, wziel siebie za piers i zaczal goraco powtarzac: "Rower, moj Boze jak ja chce Rower!"


sobota, 23 lutego 2013

piątek, 22 lutego 2013

Jest piatek i luz




Niby juz nie bardzo mnie obchodzi jaki jest dzien tygodnia, no bo przeciez od trzech dni nie pracuje... a jednak Piatek...
Poczatek weekendu.
Z tej okazji umieszczam pare sentymentalnych obrazkow.
Milego weekendu dla wszystkich kurierow i i innych ludzi.

Ten gosc nadawałby sie na kurierke


Poranek


Lektura przy kawie


Jaranie


Rozmaite koncepcje


Ogloszonko



Szukajac pracy zobaczylem ciekawe ogloszenie.
Prawie 160 wyswietlen.
Ogloszenie o prostych pracach fizycznych zbiera po pare tys. wyswietlen.
Ale dla kurierki - 160 wyswietlen - pewnie nie jest tak zle?


p.s. widac nie wyraznie, zeby pzeczytac, trza w obrazek kliknac, o:)



Fenomen 42-go

Post jest do napisania.
a Kurier 42 - jest fenomenalny, o:)

Idealny kurier

Kim ty jestes?
Kurier maly
Jaki znak Twoj?
Rower Bialy

Wlasnie w ten sposob jeszcze 100 lat temu poeta okresla jak powinien wygladac idealny kurier.
Maly i z bialym rowerem.

Zastanowmy sie, jakie jeszcze wlasciwosci cechuja idealnego kuriera?

- do skonczenia...

Czarek sie doigra

za kazdym razem neguje wyzszosc szkolenia super instrukatora Augustyna.
Nawet czasem pozwala sobie zmyslac ze wyszkolil trzech kurierow lepej niz Augustyn.
To juz naprawde przesada.
jak mozna sie porownac z Augustynem?
Nauczyciel z kurierki stworzyl swoista filozofie zycia.
a reszta - to zwykli rowerzysci.
Czarek to doskonale rozumie.
Augustyn jest nieosiagalny.
a Czarek sie doczeka ze napisze o nim.
to naprawde moze zabolec.
jak tego nie chce - niech uwaza i nie podskakuje.

Jak tak można?

Pewnego dnia w holu Dojczebanku podszedl do mnie czlowiek, przystawil do twarzy niby dyktafon i oznajomil iz chcilalby porozmawiac o blogu Odjechane.

 Wygladal ciekawie, wyglądał niesamowicie miał ogorzała od wiatru twarz, srebne włosy jakie przystoją człowiekowi uczonemu i doświadczonemu i szeroki uśmiech świadczący o szczerości zamiarów i uczuć. ..
szeroko sie usmiechal.

Urzadzenie jakie do mnie przystawial  udajace "niby dyktafon" wygladalo jako tani chinski samochodowy wideorejestrator starej daty.

Jakos tak moglbym zaczac pisac o Czareckim jak sie nie uspokoi.
No nie?

Planuje pisac kolejne posty

w pierwszej kolejnosci przed segregowaniem i zadbaniem o czytelnosci, kategorii, obrazki  i ogolna tak zw. ladnosc bloga - jednak zamierzam wypychac go trescia.

Planuje napisac male posty mniej wiecej na takie tematy, nie wiem czy mi sie bedzie chcialo:)

Idealny kurier
Hub jako kolebka cywilizacji
Kurier a klient, skomplikowane relacje, czyli kto dla kogo?
Kuba, niedobry czlowiek koremu sie nie odmawia
Trojwymiarowe relacje kurierskie z punktu widzenia oplacalnosci
Panstwo w panstwie, czyli ksiegowosc
Warszawskieserwisy rowerowe
Skarpety Ewy Czupty
Zabraniecka i daleka Radzyminska, czyli niewlasciwa strona Wisly
Niewytłumaczalna niechęć do pewnych osob
Wspaniala Magda Ladynska
Stare dobre czasy
Szkola Czarka a Szkola Augustyna
Poranne telefony od dyspozytora
Stosowna muzyka dla kuriera
Jak sie ubierac
Czy przypinac rower?
Klocki hamulcowe jako symbol
Jak wyglada twoj plecak
Kurier a spacerujace pieski
Gora - dol
Kierowcy autobusow a kurier
Jak ukladac sie z dyspozytorem
Poki i ci kto w nich pracuje
Unikanie slabych zlecen
Warszawa z punktu widzenia kuriera
Awizo i aspekt moralny
Uzaleznienie od kurierstwa
Pogoda a zmarzniety kurier

i tak dalej...

Plany

Planuje posegregowac potem napisane posty, czesc skasowac, dodawac nowe tresci i ten... najwazniejsze - dac wreszcie kategie i podzielic posty wedlug nich.
dodac obrazki, podlinkowac, zadbac o odwiedzalnosc, zarabiac na reklamie i teges....

co do spraw prawdziwych przyziemnych i bardziej normalnych, trza gdzies sie zatrudnic, splacac kredyt i rachunki.
Rozwijac sie umyslowo i duchowo, zadbac wreszcie o mnostwo o spraw zaniedbanych przez 5 miesiacy szalonej kurierki.

co do pracy - marzy mi sie praca w cieple za 12 zl. na godzine, brak niedobrego kierownika i jako szczyt marzen - oczewiscie etat z obfitym socialem.

Wszystko to z pewnoscia przyjeddzie z czasem, jesli dozyje.
Po splacie kredytu dobrze by bylo zrobic jakis kurs na spawanie czy tez na wozki widlowe.
i na koniec zycia zajac sie wreszczie informatyka.

ale tez - nie mam juz 18 lat, splata kredytu troche potrwa, potem kurs i praca jako spawacz czy magazynier... nie wiem czy dozyje tego okresu informatyki.

Prawdopodobnie wyladaje raczej w osrkodku dla bedomnych bylych kurierow :)


Odpoczynek

Dzis relaks.
Wszystko gra.

środa, 20 lutego 2013

Czeka na mnie jutro prawdziwa praca

Prawdziwa fucha zlapana przez Szczodre zasoby Gumtree.
10 zl. za godzine.
Jest jeden warunek, nie mozna przysc pijanym.
w sumie, normalnie prawie nie pije, no moze raz na dwa tygodnie wypie skromnie troche dobrego wina u Ani i Witalinskiego.
Ale jak dzis uslyszalem przez telefon ze przed rozpoczeciem jutrzejszej pracy pracodawco sprawdzi nas alkomatem - od razu mam dziwna ochote udac sie do monopolowego.
dobrze ze brakuje mi funduszy.

No i prosze

Pierwszy komentarz.
A NAWET DWA.
ale Grafomaństwo.
hyhy:)

juz wiem co bede robic jutro po tymczasowej pracy.
Czytac http://zyciejakpapiertoaletowy.blogspot.com/
und http://alehistoria.blox.pl/html

Odruch

Tak sobie beztrosko pisze i nagle z tylu glowy rodzi sie pytanie, a czy na pewno dobrze przypielem rower przy wyjsciu do Kfc?
i po chwili uswiadamiam sobie - przecie ja juz nie pracuje jako kurier rowerowy i poruszam sie jak normalni ludzie za pomoca komunikacji miejskiej.

Widzialem dzis rowerzyste

Jechal - caly oblepiony w sniegu blocie.
Rowerem.
Po Warszawie.
w srodku lutego.
To trza byc zdrowo nienormalnym zeby taka jazda sprawiala przyjemnosc.
Przecie sa tramwaje.

dowcip od Kuby


Jaka jest roznica miedzy murzynem a opona? - jesli na opone zalozy sie lancuch to nie rapuje.

p.s. chormonogram opowiadania dowcipow przez Kube byl od samego poczatku jasny i klarowny, kolejny dowcip byl opowiadany dokladnie po 40 dniach od poprzedniego.
Niestety moje zwolnienie umiemozliwilo odsluchanie kolejnego dowcipu.
:(

Być wyrazistym

dzis to nie wypada być wyrazistym.
no bo to obciach jest.
Trza byc na luzie i w ogole.
Trza akcentowac swoja Miła powierzchowność.
Nie byc szczerym i tak dalej.
a ja tam cenie w ludziach wyrazistosc.
Taka  Prawdziwość, wiesz?
Kiedy sie nie boi pokazac sie smiesznym.
nicht von Pappe sein

Nitka

Przyszla do mnie Niteczka.
Jeszcze przed tym jak wrocilem.
Otworzylem dzwi - a ona juz jest w sroku i w farutszku.
ten jej zapach.
I zapach kurczaka z przyprawami.
Ugotowala go z ziemniakami.
Zapalilismy swiece, troche wina, cicha muzyka, rrromantycznie :)
zjedlismy my w milczeniu, patrzac siebie w oczy.
Po kolacji - umylem naczynia i położyliśmy.
Anita glaskala mnie po glowie.
i cichutko mruczala.
mamrotalem do niej, Tomaszewska, zachowuj sie.
smiala sie ze mnie.
Bylo fajnie.
a Potem się obudziłem.

wreszcie wyglądam normalnie

TAK przynajmniej powiedziala Ewa.
Nie wiem czy normalnie wygladam, ale caly ten stres pracy powoli mnie opuszcza.
Bylo tak, w poludnie zadzwonilem do magicznych dzwi cudownej firmy.
Otworzyla mi dziewczyna z ksiegowosci i oznajomila ze kurier nie ma prawa tu wchodzic.
No bo takie sa zasady.
Nie wolno.
Taki swoisty jakby Podzial na kasty, ludzie biali a muzyni.
( a propos muzynow, opowiem potem dowcip od Kuby o muzynach)

Biali moga wchodzic do kazdych dzwi do jakich zechca, niespiesznie i z godnoscia sie poruszaja, a nawet moga sobie pozwolic dobrze sie ubierac pachnąć i pracowac w cieple.
Muzyni maja troche skromniejsza opcje - moga wchodzic tylko swoimi dzwiami, (a to prosze Panstwa - dzwi do sluzby, wnosza tymi schodzami delivery zemniakow do kuchni:)

a zatem, Panienka ksiegowa oznajomila mnie ze kurier nie moze wejsc przez wejscie dla bialych.
I chciala zamknac dzwi.
Hola hola, mowie.
Nie jestem zadnym kurierem.
Od kurdy KILKUNASTU GODZIN jestem normalnym bialym czlowiekiem ktory moze sobie wejsc przez ten otwor szpare dla bialych.

Kolezanka sie zdziwila, ale pozwolila wejsc.
i sobie costam dlugo i maloskutecznie jak zawsze usilowalem zalatwic.
i w tym momecie weszla Ewa przez wejscie dla bialych i mijajac mnie w korytazu skomplemetowala mnie.
wreszcie wygladasz normalnie - to przecie byla pochwala?
a Moze ... moze odwrotnie?
moze miala na mysli ze przez poprzednie 5 miesiacy wygladalem nie normalnie?
czy to nie byl komplement?
hm... musze sie nad tym powaznie zastanowic.


Boże mój Boże, czemuś Mnie opuścił?

Padre mój Padre.
Bardzo sie martwie.
Jak pokonać strach i lęk?
Co bedzie jak nie znajde zadnej pracy?
Pewnie umre z glodu lub przyjada kolesie z dzialu windykacji z banku i teges...
Czasem w nocy sie budze i mysle o tym.
Oni - w takich ladnych ciemnych skorzanych strojach i w rekach - czerwone kije bejsbolowe.
Ja - w żółtym stroju kurierskim.
żółty - kolor zwyciestwa.
 żółty czepek plywacki, za dobre sprawowanie.
tra la la la - Pszczółka Maja.

Gumtree jako źródło pracy

co by tu powiedziec?
Gumtree jest dobre.
Takie masowe.
Jak jakis pracodawca ma ochote - oglasza sie tylko i wylacznie na wlasnej stronie.
No bo ma taka zachcianke/polityke firmy.
Na przyklad Starbucks tak robi, zadnych Gumtree i innych portali pracy, rekrutacja tylko i wylacznie na wlasnej stronie Starbucks .
Wracajac do Gumtree - ogloszen jst duzo.
Dobrych - tez sporo.
Tylko ze ja sie nie nadaje.
Potrafie tylko zgrabnie napisac kwartet smyczkowy, sonate na fortepian, piosenke, aranzacje i t.d.
Moge tez stworzyc strone internetowac i wypozycjonowanowac rozreklamowac ja w internecie.
Zeby byla pierwsza na dowolne haslo.
Ale - jak kazdy geniusz - znacznie wyprzedlzilem swoja epoke.
Na rynku pracy jest duze zapotrzebowanie na zupelnie inne uslugi.
Jakie to niesprawiedliwe, no nie?

Rozgladam sie za kolejna praca

w porownaniu z kurierka - same plusy.
Mozna pracowac w cieple za wiele wieksze pieniadze.
Jesli pracowac za 8-10 zl. na godzine - zarabie prawie dwa razy wiecej niz na kurierce.
Jesli sie postarac i znalezc prace za 12-13 zl. na godzine - mozna zarabiac prawie trzy razy wiecej.
Pilnie musze podreperowac budzet, po 5 miesiacach pracy jako kurier mam koszmarne dlugi wszedzie gdzie sie da.
A zatem - rozwazam kazde teges... kazde mozliwosci azeby zarobic.
Fajnie by bylo popracowac troche w cieple dla rozrywki i za nieco bardziej przyzwoite stawki.
o:)

Moja zabawa się skończyła

20 -go lutego w srode skonczyla sie moje wspaniala praca.
Kurierka szczegolnie ta rowerowa - to skondensowana adrenalina i ogrom emocji ktorych nie da zadna inna praca.
To niesamowita wspaniala najlepsza na swiecie praca.
Niestety nie idzie z niej wyzyc.
Pryznajmniej mi sie to nie udalo.
Po 5 miesiacach pracy mam zbyt duzo dlugow, niestety robi sie za ostro.
Rozgladam sie dzis za kolejna praca, napisze o tym osobno.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Ocierając się o śmierć

Temat smierci teraz u ludzi mlodych jest szczegolnie na topie
Nawet fora takie dziwne powstaja, ciemne ubrania, mroczna muzyka i moda zwiazana ze smiercia.
Dla mnie to takie zawsze sztuczne wydawalo sie, troche abstrakcyjne.
zdanie "Ocierac się o śmierć" brzmi zbyt jakos jednoczesnie i sztucznie i gornolotne i traci tanim patosem.
Kurierka - w sumie to ciagle "Ocierając się o śmierć"
w sensie doslownym - czasem to przerabiasz.
zaliczylem to ostatnio z tydzien temu.
Wracalem z dalekiej al. Krakowskiej, wjezdzalem do "normalniej" Warszawy, jechalem sobie skromnie prawym pasem a drogawszak - trzypasmowka.
Ruch - taki sobie, normalne Warszawskie Natężenie.
i tu nagle...
hyhy, lubie takie zwroty.
i tu nagle...
chodzi o to ze o lewa reka otarl sie duzy brudny bus i tak troche zaczal mnie wcierac wprawo gdzie juz nie bylo pobocza.
dosyc bezszczelnie ostro i arogansko.
nie wiem czy gosc mnie widzial, nie o to cho.
Chodzi o to ze w sensie doslownym - otarlem sie o smierc.
parenascie metrow jechalem tak.
costam ... milimetry:)

Ulubiony rewir

Kazdy kurier ma Ulubiony rewir.
Ktos mowi o tym glosno, kto inny - milczy, a inni - popsrostu nie sa tego swiadomi.
Ulubiony rewir to ulice ktore miasz po raz setny i sprawia ci to przyjemnosc
to -  szczegolny klimat dzielnicy.
Parki, sciezki rowerowe, natezenie ruchu, mnostwo drobiazgow.
Czesto - lubisz jedna dzielnice i nie cierpisz inna kompletnie bez powodu.
Poprostu.
Czasem - podlozem jest lek.
Czasem - nieciekawe zbyt przemyslowe krajobrazy ktore widzisz kiedy jedziesz.
Nie cierpie na przyklad calej Modlinskiej a i przed nia - okolicy Fso.
Nie bardzo lubie Grochow.
ale nie calym tylko poszczegolne miesca.
Kawalek Ostrobramskiej nie lubie.
Trasa Lazienkowska w niektorych miescach jest taka sobie.
Daleka aleja Krakowska jest fatalna.
Muszketerow.
Wirazowa.
Swiatynia Opacznosci na Wilanowie i cala ta aleja Rzeczpospolitej jest beznadziejna.
a sa - naodwrot - miesca wspaniale, po ktorych uwielbiam jezdzic.
ale wole o nich nie mowic glosno, no bo wredny dyspozytor zaraz przestanie mnie tam wysylac.
Wole dmuchac na zimne.
Milczenie jest zlotem.



Jedność

Czesto sie niepotrzebnie przeciwstawia kuriera i dyspozytora.
ze tamtem jest dobry a tamtem zly.
Lub naodwrot.
cale takie gadanie zdradza kompletne niezrozumienie kluczowego momentu, a mianowicie - jednosci kuriera i dyspozytora.
Kurier i dyspozytor stanowia w trakcie pracy jedna calosc.
Kurier usiluje zgadnac i zrealizowac genialny pomysl dyspozytora, a a tamten robi wszystko zeby kurier nie jezdzil na prozno, tylko mial blizej wygodniej i robil wiecej zlecen.
w momencie pracy odchodza na drugi plan jakies problemy.
To wsystko mozna zalatwic potem.
Jesli porownywac - Kurier jest jak gdyby krew ktora krazy w organizmie, Dyspozytor - jest mozgiem.
Pok - to system nerwowy. i tak dalej.
Wazne jest zrozumie ze w momencie pracy - dyspozytor i kurier stanowia jedna calosc.
Cos w rodzaju jak Bóg Ojciec, Bóg Syn, Bóg Duch Święty.
ale pojechalem, no nie? :)

Nie lubie Mediaplanet

to dziwne.
nie mam na to zadnego racjonalnego wytlumaczenia.
moze jak by tak sie postarac -moze cos by sie i znalazlo.
ale w sumie - nie iwedziec czemu, ale nie lubie ich.
ten sam adres, prawie ten sam budynek - inne firmy - lubie.
a do nich jezdzic- nie cierpie.
o co w tym chodzi?

Piątkowa niespodzianka

w Piątek jakos tak nie uchodzi byc niemilym.
No bo weekend przecie juz lada moment i w ogole.
Szczegolnie Serdecznie sie witasz i rzegnasz z panienkami w recepcjach i  życzysz im milego weekendu.
Jest sympatycznie i fajnie.
w piatek - jesli nawet sie napinasz i ciezko zasuwasz, to jakos to za bardzo nie przejmujesz sie tym.
No bo zaraz przeciez dwa dni wolnego.
ale w ten piatek wiedzialem ze bedzie niespodzianka.
Nawet do Kuby napisalem smsa, Kuba szykuje niespodzianke.
czulem ze cos bedzie nie tak.
i faktycznie.
niestety.
Niespodzianka sie zaczela od telefonu z Pok z Chlodnej.
Mloda sympatyczna dziewczyna pyta mi sie kiedy bede na Andersa, no klient chce wiedziec.
Odpowiadam ze nie mam pojecia. nie ulozylem sobie jeszcze calej trasy, robie pilne zlecenia i wazne pilne kursy ktore wpadaja na biezaco.
Znowu pyta to samo.
znowu odpowiadam to samo.
i tak w kolko Macieja ze dwa trzy razy.
troche mi sie spieszy i nie mam czasu na tak glupia rozmowe.
ta mloda siedzi sobie w cieplym pok przed komputerem i napiernicza w kolko te same pytania.
ja niestety nie jestem w tak komfortowych warunkach i nie placa mi za godziny spedzone w przytulnym biurze, tylko musze zasuwac, zarabiam od dostarczonych przesylek. ile dostarcze tyle zarobie.
Wilka nogi karmią.
slysze jak ona sie pyta kolezanke Karole, jak mnie jeszcze zgrabnie sprytnie podejsc zapytac i tamta jej podpowiada ze niech spyta kiedy moge byc na Andrersa. zatem kolezanka pokornie powtarza podpowiedz i sie pyta mnie - kiedy moge tam byc.
Odpowiadam znowu ze nie wiem, troche mam tej rozmowy dosyc.
normalnemu facetowi odpowiedzialbym - odwal sie ode mnie czlowieku. albo jeszcze bardzie po Polsku. ale tu - bardzo mloda niewinna dziewczyna, nie moge jej powiedziec zeb ode mnie sie odwaliala.
na odczep sie odpowiadam ze moge tam byc za godzine.
Tamta jak sie okazuje potem - radosnie odzwania klientowi i mielduje mu kurier bede za godzine.
ja z kolei za pol godziny mam wolna chwile i na spokojnie patrze w pda.
Cholera! okazuje sie ze Andersa jest w najmniej pilnym trybie czyli moge dostarczyc go do godziny 17 mam na to z 4-5 godzin i nie musze sie nigdzie spieszyc.
Dzwonie do kolezanki i mowie jej o tym.
ze sprawdzilem pda i ze zgodnie ze zleceniem dostarcze Andersa do godz. 17 w ciagu 4-5 godzin.
ale dziewczyna mowi ze juz zadzwonila do klienta i juz mu obiecala (sic!) ze bede za godzine.
no to jaki problem, mowie.
Zadzwon po raz drugi i podaj poprawiona aktualna informacje, zgodnie ze zleceniem bede do godz. 17.

Tamta zaczyna kolejna dluga bezsensowna konwersacje, zatem przepraszam ze mam pilnie jechac i odkladam sluchawke.
Nastepnie dzwoni do mnie trzy lub cisztery Poki i mowia ze klient sie niepokoi kiedy bede.
Opowiadam kazdemu po kolei tresc tej calej bezsensownej historii.
Ze mloda dziewczyna z Poku na Chlodnej wymusila na mnie odpowiedz ze niby moge byc u klienta za godzine i radosnie mu natychmiast o tym powiedziala jak oo fakcie dokonanym.
ale moj nastepny telefon i rozmowe za pol godziny ze nie bede u klienta zaraz - tylko do godz. 17 - kolezanka klientowi nie przekazala.
Nawet ja rozumiem.
O wiele przyjemniej jest przekazywac radosne wiesci niz te inne:)
Na koniec dzwoni do mnie Ewelina.
Opowiadam jej cala historie po raz kolejny.
Mowi ze ten... slyszala na wlasne uszy jak obiecalem byc za godzine.
I trwa taka dziwna dluga bezsensowna rozmowa o tresci ze ona ma racje, ja nie mam racji i ze mam jechac na Andresa now.
w sumie z Ewelina jest taki ten...uklad?
że jak ona sobie życzy żebym jechal just now - poprostu to robie i nie podskakuje.
No bo po co?
Tak jest prosciej.
Swoisty system wartosci zbudowany:)
zatem mowie że nie trza mnie przekonywac, ( ja tam swoje wiem :) i że jestem gotow jechac na Andersa.
po czym - jade tam.
Klient uprzejmie mnie wita, doreczam mu przesylke.
i na tym - prawie koniec tej historii.

p.s. Kilka innych firm tego dnia nie dostalo przesylki, no bo przez caly ten czas stracony na bezsensowne opowiadanie, a wlascie - powtarzanie jak papuga tej samej opowiastki - w tym czasie nie moglem dostarczac przesylki tylko zatrzymywalem sie gdzies na poboczu drogi w sniegu i opowiadalem.

Gosc ktory Andersa - mieszka w prywatnym m. - zatem mogl spokojnie dostac przesylke po godzinach, czyli po godzinie 18 i nic by sie nie stalo.
i wiele innych p.s.

p.p.s. kolezanka z Pok na Chlodnej potem podsumowala moje dlugie przekonywania ze trzeba byc uczciwym i przekazywac klientowi obydwie prawdy a nie tylko ta - przyjemna, ze trza byc elastycznym, ze jak klientowi zalezy na czasie to moze zamowic sobie drogi premium i dostanie list w kwadrans, a jak mial przesylke do godz. 17 - to dostal ja na czas, usilowanie przekazania mojej racji i tlumaczenia o mnostwie czynnikow ktore wplywaja na plan i trase kuriera tu i teraz, chociazby pilnych expresach i premiumach...

Podsumowala to jednym prymitywnym zdaniem że nie chcialo mi sie tam jechac i że sie rozmyslilem.
zrozumialem ze trace czas. jest jeszcze za mloda, mlodsza ode mnie dokladnie dwa razy.
po za tym pracuje w cieple.
syty glodnego nie zrozumie.


Narzekanie

Kurierzy czasem narzekaja ze niby i to - nie tak jak trzeba i tamto - nie tak.
I ze w hub mozna by lepiej zorganizowac i dyspozytor moglby dawac wiecej intratnych zlecen i pda jakos tak podle piszczy i z opoznieniem.
I w ogole - ze firma jakos nie najlepiej funkcjonuje.
wiem, ciagle narzekanie to cecha narodowa, hehe.
ale chce sie spytac takich narzekajacych, jesli jestes taki madry - pokaz swoje pienadze.
No bo prezes firmy rzekomo pieniadze pokazac moze.
czyli to on jest madry?
Skoro on pieniadze pokazac moze a osoba ktora krytykuje- nie moze, to ten... wyglada na to ze to on jest mady a ten kto krytykuje jest glupi.
czyli co, moze nie uchodzi narzekac i krytykowac?
no bo jakos nie wypada zeby glupi krytykowal madrego?

Sortowanie zlecen

Jest to tak oczewiste ze nawet pisac o tym wstyd.
ale napisze:)

Zlecenia kurierskie dzielimy na cztery czesci:
Pierwsza - pilne i wazne
Druga - nie pilne i wazne
Trzecia - pilne i nie wazne
Czwarta - nie pilne i nie wazne
( ta ostatnia - to moja uliubiona:)

i teraz:
to co w pierwszej grupie - robimy w pierwszej kolejnosci.
a to co w drugie - robimy po tym jak zrobimy pierwsza.
Jesli wskakuje nowe zlecenie - poprostu w wyobrazni otwieramy notatnik i przypisujemy jemu grupe.

Umownie:
Premium - pierwsza
Xpessy - druga
lps - trzecia
Reszta - czwarta.

tak naprawde - to guzik prawda z tym wszystkim.
Latwo tak tylko sie pisze.
a jak w rzeczewistosci ma sie z 6 xpressow, z 8 lps, pare lsd i caly czas wyskakuje rozmaite krajowki - caly ten pikny plan nie za bardzo pomaga.



Niedobra reklamacja

w sumie - dziwna historia.
Zgubilem list, w sensie przesylke.
Zniknela koperta, a w niej czyste listy przewozowe, przesylka lps na Grojecka i podpisane listy przewozowe - podstawa dla oplaty mej ciezkiej pracy.
bylo tak, mialem mnostwo xpressow, zaliczylem Solec i wpadla ulica w poblizu.
Krajowka.
Czyli - ani spieszne pilne, ani wazne.
no ale skoro po drodze - wjechalem.
Zadzwonilem domofonem, gosc otworzyl.
Jechalem winda na 3 - nie to mieszkanie.
Potem  2 pietro.
znowu nie to.
Okazal sie byc na pierwszym.
stal w otwartych dziach i obserwowal jak schodze w milczeniu.
Na moja zartowliwa uwage ze szkoda iz nie podal przez domofon pietra - jakos tak sie caly napial.
Powiedzial ze inni kurierzy wiedza na jakim pietrze dziala.
cos od razu bylo nie halo.
Otworzylem plecak i oslupialem.
Wszystko bylo na miescu, ale Brakowalo glownej koperty.
w niej - minzy innymi czyste listy przewozowe.
Powiedzialem klientowi ze nie mam listow, nie moge wypisac.
Ze jezeli mnie ufa - just now wezme przesylke bez wypisywania listu przewozowego, a potem wypisze i dostarcze mu kopie.
Zazartowalem ze jest to przestępstwo.
Albo tez- jesli chce wroce tu potem jakbede mial listy przewozowe lub podjedzie inny kurier.
Nie zgodzil sie dac przesylki bez listu przewozowego, zatem szybko sie pozegnalem i wyszedlem.
za pare minut zadzwonil Rafal z pytaniem co sie stalo.
Odpowiedzialem ze nie mialem listow przewozowych i lece dostarczac wazniejsze i pilniejsze przesylki.
Potem zadzwonil kierownik, pytal sie dlaczego klient zlozyl reklamacje - dlugo opowiadalem szczegoly.
Moim zdaniem klent ma troche nasrane w glowie, ale nie powiedzialem kierownikowi tego.
nie bardzo wiem - po co ta dluga rozmowa i to wszystko.
Wychowac mnie kierownikowi juz sie nie uda - Pojutrze koncze prace.

niedziela, 17 lutego 2013

Ałła Pugaczowa szuka prace

Niedziela.
Przegladam sobie gumtree.
Oferty pracy.
Widze nagle - Ałła Pugaczowa szuka sobie prace jako kasierka lub ekspedientka w sklepie.
znaczy - pewnie jednak to nie ona, ale Pani na foto jest bardzo do niej podobna.


Jak sie zatrudnic na poczcie

Zlozylem cv na poczcie polskiej.
Wiem ze pisze sie z wielkiej litery, ale trudno.
Poczta polska to taki stary ten ... monster.
cv sie zlozylo do dzialu rekrutacji i ono sobie lezy.
Zadnego telefonu od poczty nie dostalem i - jestem pewien ze nie dostane.
Tym bardziej - maila.
w ogole nic.
Jest dzial rekrutacji, tam sa dwie mile Pani i pare szaf dla takich cv jak moje.
Pewnie lezy sobie moje cv wsrod innych zacnych pogrzebione na zawsze.
Koledzy listonosze udzielaja rozmaitych porad jak przyspieszyc proceder zatrudnienia na poczte.
ale jakos jeszcze moralnie do zastosowania ich rad - nie jestem gotow.
to mi sie wydaje nie za bardzo ... etyczne.
ale - Trzeba sie przelamac.

Niedzielne sniadanko

Ogladam sobie w tle cnbc.
Pokazuje - fatalne wyniki Polskiej gospodarki, zeszly rok, zestawienie dwoch ostatnich lat.
Tabele, cyfry i inne takie fakty i parametry.
Masakra i katastrofa.
co najgorsze - gwaltowny wzrost bezrobocia do 14,5% w kraju.
w takim wlasnie momencie zamierzam sie zwolnic.
Czy jestem mąrdry?

Ile zarabia kurier?

Odpowiedzi na pytanie "Ile zarabia kurier?" nie wolno nam udzielac publicznie.
Podczas zatrudnienia podpisujesz dokument o tresci ze nie mozesz podawac wysokosci swoejgo wynagrodzenia.
To taka moda z Ameriki, takie dokumenty lojalnosciowe.

Ile kilometrow przejezdza sie dziennie?

Nie mam pojecia.
Slyszalem ze niektore koledzy potrafia przejechac z 70 kilometrow dzinnie.
Ja na pewno tyle nie potrafie

Kwestia smaku

Cale zycie bylem uczony ze trzeba byc skromnym i szarym i ze nie wolno gwiazdorzyć.
Nie uchodzi.
ale z kurierstwem jest wlasnie tak ze kurier powinien czuc sie gwiazda, umiec sie bezszczelnie rozpychac lokciami i byc odpornym na stres i rozmaite przykrosci psychyczne.
na przyklad - Jak stoi sobie sznur samochodow - trzeba bezszczelnie i szybko przejechac minzy nimi i ustawic sie - przed.
i tuszyc - jako pierwszy.
I inne takie sytuacje.
a zatem - jestem gwiazda, o :)

Ciężkie poranki

Wstaje sie, wylazi z wyra, jest zimno, ciemno, jakos tak ogolnie nie halo, nie teges.
Cos sie nieprzytomnie na siebie zaklada, nastawia sie herbate, odgrzewa sie sniadanko, konsumuje, przeglada sie plecak, rower, ubranko, zaklada sie cos bardziej cieplego i sie wylazi w cala ta zime.
Jak na luty - nie jest zle. ale jednak, zima jest.
Komu w droge, temu czas - wyrusza sie.
Zamiast sie polozyc w pozycji embrionalnej i podkulic ogon w cieplym lozku.
wrrr...
Pierwsze ruchy nogami,  buty z wczoraj sa jeszcze lekko mokre, ale kolka sie kreca, rowerek skrzym ale powoli sie rozpedza - jedziesz do calej tej roboty.
Potem - zalogowac sie do pda, zglosic sie do dyspozytora, dostac zlecenia i - wbijasz się jak nóż w masło w cala to prace, Warszawe, korki, stresy i inne takie sprawy.
Jakoś To Będzie.

Mądrość Ludowa

Lekki rower, to drogi rower

Ulamki sekund

Licza sie sekundy.
Nawet - ich ulamki.
Zaczelem lykac w duzych ilosciach magnez.
Okolo 10-15 tabletek dziennie.
Ciekawy skutek uboczny, czas jak gdyby sie rozciaga a sekundy robia sie naprawde dlugie.

Skupienie



Cale te problemy, zmartwienia, telefony, klienci, zlecenia, to wszystko - potem.
To wszystko sie nie liczy kiedy kurier jest na drodze.
Wazne jest - maksymalnie skupic sie na bezpieczenstwie ruchu drogowego.

Dobry i zly policiant

Przegladajac zlecenia w pda czasem zadaje sobie pytanie: "Kiedy przyjedzie ten drugi, dobry dyspozytor?"

w poszukiwaniu wlasciwej drogi

Jesli nie wiesz gdzie jechac czasem pytasz sie o droge roznych przypadkowych ludzi.
Najgorszym zrodlem informacji sa ochroniarze.
z powaznym widem doradza gdzie masz jechac. zawsze w odwrotnym kierunku.
Czasem nieprawdziwa informacje podaja tak zw. miescowi.
Ostatnio mialem adres na dlugiej ulicy. Przejechalem kilka domow i na zadnym nie bylo numeru.
Warszawa ma takie ulicy, gdzie nie za bardzo dbaja o numery.
Nagle spotkalem pare emerytow co niespiesznie spacerowali.
Podpowiedzieli mnie gdzie mam jechac zeby znalezc dom 57.
No bo tu od dawna mieszkaja i wiedza w ktora strone rosna numery.
Jak sie za pare minut niestety okazalo - dom numer 57 byl w odwrotnym kierunku.
I jak tu ufac ludziom?

Jestem wyjątkowy


starbacks.
Wlasnie tu pojde pracowac po kurierce.
po pierwsze - nie ogloszaja ofert pracy na gumtree tylko na wlasnej stronie.
jest w tym cos bardzo szlachetnego.
a po drugie - zatrudiaja tu nie nudnych, a bardzo ciekawych i nieprzecietnych osob.
a Przeciez taki wlasnie jestem, nieprzecietny i wyjatkowy:)

Kiedy wszystko sie uklada

bywaja takie wlasnie dni kiedy jak klocki lego wszystko sie uklada jak trza.
jak gdyby samo.
wszystko idealnie dopasowane do siebie.
zlecenia, czas, miesca, osoby, okolicznosci, telefony, forma fizyczna i psychyczna, a nawet swiatla na skrzyzowaniach.
mamrocze wtedy: "Magic again"

Weekendowe

weekend winno sie spedzac w domu, najlepiej - w lozku.
Nie lazic, nie napinac sie, nie pracowac.
zadbac o wlasna higiene psychyczna.
Nie dzwonic do nikogo i nie gadac.
Ograniczac kontakt z innymi ludzmi do minimum.

p.s. a po za tym - Miesce gdzie sie mieszka troche kosztuje.
a zatem chociaz by z tego smiesznego powodu trza tu czesem spedzac weekend, no nie?

ococho?

Jezyk kuriera powinien byc klarowny i zrozumialy.
Cos w rodzaju "nie jarze Twojej gadki, koles"

sobota, 16 lutego 2013

sponsor Voltaren prezentuje

Wydawca polskiej lokalizacji slynnego Gta rozwaza wydanie testowej wersji nowej strategicznej gry "super dyspozytor"

Szkicowa tresc ulotki:

Super zabawa dla inteligentnych graczy.

Ogarnij 33 krnąbrnych kurierow roznych narodowosci i charakterow i zapanuj nad Swiatem!
Niesamowite efekty dzwiekowe i wizualne.
realistyczne krzyki, pot, lzy i krew kurierow!
Dodatkowe kolejne poziomy trudnosci, kontrola kierownika, kierownika kierownika i kierownika kierownika kierownika.


Celem jest zbieranie punktow, za kazdy dostarczony list - dostajesz okreslona ilosc punktow!


Multiplayer na dwoch graczy.
dla dzieci od lat 30.

Cudowny patent

jest taki patent, nasi zdolni informatycy juz zaraz moga to wprowadzic.
Kurier zaklada na szyje eleganski naszyjnik i podlacza go przewodem do pda.
Jezeli w trakcie jazdy znacznie zboczy z trasy - dostanie lekkie delikatne kompniecie pradem.
Jezeli zboczy z trasy bardziej - kopniecie pradem bedzie duzo mocniejsze.
cudowny pomysl, nieprawdaz?

Jak to wlasciewie moze dzialac? oto - maly praktyczny Przyklad: zamiast dostarczac xpress przyjdzie kurierowi do glowy dorezczyc LPs, no bo przeciez podrodze jest, no nie?
Wowczas - dobry dyspozytor kliknieciem w zakladce "korelacja trasy" wydaje polecenie zeby kurier zostal delikatnie kopniety pradem.

w wyniku - pilna przesylka jest doreczona, firma ma zysk, dyspozytor - satysfakcje, a krnąbrny kurier wie, ze nie ma co podskakiwac, no bo bedzie kara.

oczewistym jest iz patent moj moglby sie przysluzyc kazdej firmie kurierskiej.

Spisek w windzie

To ciekawie, codziennie mam to samo. wchodze do budynku. Miedluje na ochronie ze mam bardzo pilna przesylke. 
Stanowczym szybkim krokiem mijam bramke, absolutnie pusty holl do windy, wciskam guzik wchodze do windy.
klikam swoje pietro i kiedy drzwi juz sie zamykaja - uwaga! nagle! z calej tej pustki pojawia sie jakis gosc i zaczyna szukac wlasciwego pietra na guzikach.
ja owszem udaje ze mi sie wcale nie spieszy a nawet podpowiadam co moge.
Czasem jeszcze po drodze winda sie zatrzymujepo drodze na kolejnym pietrze i wchodzi inny gosc, ktory kulturalnie przeprasza i wola swoich kolezanek, zeby sie pospieszyly, no bo winda czeka.
Serdecznie sie do nich usmiecham.

Cwiczenia

oto Cwiczenia dla kurierow rowerowych w ramach szkolen

cwiczenie pierwsze
Ustawiamy sie na ul. Ksiezycowej od ING banku
Odpinamy linke hamulcowa
zjezdzamy na dol

Cwiczenie drugie
Ustawiamy sie na ul. Tamka od salonu fryzierskiego
zamykamy oczy i naturalnie zjeżdżamy na dol do mostu Swietokrzyskiego.
na glos - liczymy w spokojnym tempie:
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć!

Na piec - otwieramy oczy na pare sekund.
po czym - zamykamy je ponownie i liczymy znowu:
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć!


Wzloty i Upadki

upadki nie sa wcale jakies takie straszne.
w sumie - to w pewnym sensie nawet normalka.
trza tylko uwazac zeby jak spadasz z roweru nie jechala za toba ciezarowka.

Dobry odjechany serial

ogladam po raz czwarty angielski serial "Black Books".
jest to z pewnoscia jeden z seriali ktore mozna ogladac w kolko.

ul. Chelmska

jade sobie wolniutko - elegansko przez przejescie dla pieszych, jedna reka trzymam telefon i godom z Tomeckim z Kierbedzia, druga - trzymie kierownice.
Nienagannie bardzo ostroznie i precyzyjnie wykrecam kierownice zeby ominac staruszka co niespiesznie idzie przez przejscie.
I oczewiscie przesadzam troche i spadam przed owym staruszkiem. Bardzo wolniutko.
On na mnie patrzy i mowi oburzony: "co za ludzie, jedzie i rozmawia przez telefon!"

Jedzenie

co powinien jesc kurier rowerowy?
wiadomo co, Zdrowe owoce i warzywa.
 do tego duzo ryby, omega 3 i inne takie.
w praktyce jednak - najczesciej jada sie makaron - no bo nie trza obierac i dlugo gotowac.
Kurier nie ma po pracy ani sily ani czasu zeby sobie dlugo-starannie Pichcić coś w kuchni.
a makaron nie jest taki zly.
Makaron - to uliubione jezdenie dla na przyklad Kulturystow, poniewaz dostarcza niezbedne węglowodany.
do tego - troche przecieranego seru, czasem - jako na twardo i - duzo masla!

Kotwica

taka sobie niewinna sztuczka. Najpierw odbieram zzucam przesylki daleko a na deser zostawiam - blizej centrum. Mozna tez wykonywac ladne koleczka i wracac - blizej centrum. albo na przyklad mozna tez dostarczac list gdzie masz zaznaczony powrot, nastepnie robisz inne zlecenia i na koniec - wracasz z dostarczajac powrot - blizej centrum. Stosowanie tej niewinnej sztuczki chroni czasem przed dziwnym pomyslem niedobrego dyspozytora wyslac mnie pod wieczor gdzies daleko.

Odbiór i Zrzut listu

kurier powinien odbierac i zzucac list jak Mewa nad Bałtykiem wychwytuje rybe z wody i wyzuca ja z powrotem.

Łatwość pracy

niezwykle Istotna jest wlasnie Łatwość z jaka fruwa kurier rowerowy minzy samochodami budynkami ulicami.
czasem wyglada to tak luzacko ze az wstyd nazywac to praca.

środa, 13 lutego 2013

Pory dnia

nie wiem jak inni, ale ja tam lubie jezdzic wieczorem.
wiem ze rano jest duzo latwiej.
ale lubie - wieczor.

Szczegoly

w pracy kuriera szczegoly decyduja o wszystkim.
nie mozna o czyms powiedziec ze to nie jest wazne.
no bo -  wazne jest wszystko najdrobniejszy szczegol.

Mile slowo ( na niedziele)

najbardziej przydatnym slowem jest wlasnie Koles.
Cieple  wspaniale przyjazne i skracajace dystans.

 zwykle slowo to sie uzywa w stosunku do szeregowych pracownikow wlasnej firmy.
 wysoce stosowne jest uzywanie tego zwrotu na drodze - zwracajac do innych uczestnikow ruchu drogowego.
 jest wyraziste, posiada dobra energie i ekspresje.

na przyklad, w stosunku do kierowcy ktory niespodziewanie postanowil przed nami sie zachamowac i usilowac zaparkowac mozna delikatnie sie zblizyc  i cieplym glosem zapytac: "Koles, pogielo cie? Po chuj ci BMW? Po co masz lusterka, koles?"

Mile slowo, prawda?

tymczasowy brak srodkow

Nie dzialaja mi chamulce.
Trzeba by je naprawic.
Kiedys.
a na razie - zjezdzam z gorki autobusem.
w trosce o bezpieczenstwo innych.

wscipska Pani


jade metrem. zawsze pakuje sie z rowerem do pierwszego wagonu, tego razu wagon dzieki Bogu nie jest wypchany po brzegi, jest troche wolnego miesca. Jakas baba patrzy na mnie z dezaprobata. widac ze ja intryguje kolorowa postac spoconego kuriera z brudnym rowerem. pcha si do mnie mimo iz ma wolne miesce w innych kierunkach. nawet jakos tak sie nachyla i zbliza sie prawie nieprzyzwoicie.

ale juz - moja stacja. wysiadam. nagle - widze ze jej torebka raczki jej torebki zaplotaly sie w moich pedalach. probuje rozplatac na szybko, nie da sie. uwaga dzwi sie zamykaja. stanowczo odrywam raczki jej torby od mojego roweru i w ostatniej chwili wyskakuje.

Wieczor

czasem tak dostarczysz lh na hub, dopuki to i owo - na zegarku juz godz. 19.30.
i tak sobie myslisz - dojade, zjem  cos, poloze sie - juz bedzie okolo godz. 21.
a rano - o 7 - pobudka.
i tak sie rozgladasz niesmialo w poszukiwaniu miesca gdzie by mozna polozyc sie minzy paczkami i listami.

Lubie Dzieci

jade pod wiaduktem. jest zima, wesolo, bialo, na duszy radosnie. na wiadukcie nade mna stoja dzieci, mnostwo chlopakow lat 12 i zucaja we sniezkami. im tez jest wesolo.
Pare strzalow trafia we mnie.
Kuzwa.
chlopaki sa zachwycone.

dialog


Wracam z pracy, mijam pijaczkow. mowia glosno, zobacz kurier. Ja pierdziele, nie chcialbym tak. a wiesz jak on ciezko zapierdala zeby zarobic? a chuj mi to obchodzi, mowie - nie chcialbym tak brudny spocony zafajdany zapierdalac. ja pierdole.

fatalny blad


Szpitalna 84, napisane w pda zlecenie. Szpitalna nie ma numeru 84. zatrzymuje sie, odnajduje spokojne miesce wyjmuje ze 20 listow, odnajduje ten na Szpitalna.
Bingo, na kopercie napisane jest 8a a nie 84!
niedobry pda i osoba ktora wprowadzila bledne dane. udaje sie do 8a, ale... nie ma lokalu 5. zglaszam do dyspozytora, okazuje sie ze poprawny adres jest... Szpitalna 8.

Po godzinach

Nic mi sie nie chce.
Nie mam sily i ochoty na nic.
zmeczony jestem.

Dojrzewanie

zobaczylem dzis jak mlody jedzie chodnikiem.
I w czoraj go widzialem jak to robil.
i przedwczoraj.
sam taki bylem i to w sumie nie tak dawno.
Jezdzilem chodnikiem i balem sie samochodow.
Pewnego dnia nastepuje jednak taki moment kiedy wyruszasz na jezdnie.
w sam srodek, minzy samochodami.
Odwaznie i piknie.
i potem - nie mozesz juz bez tego zyc.

Szczegolne zlecenie


znowu dostalem takie zlecenie.
hurtowy odbior krajowek
takie niedobre. odebrac z 10-15 krajowek w jednym miescu. wypisac przewozowe listy i wprowadzic do pda na taka ilosc listow zajmuje mnostwo czasu. to zajmuje cholernie duzo czasu. w dodatku nadawca napisal adresy nieczytelnie jak kura lapa. o kazde drugie-trzecie slowo trza bylo pytac.

Podlosc sytuacji polega na tym ze moja firma chojnie placi za odbior 15 krajowek jak za jedna. czyli - ze 20 minut siedzisz i wypisujesz mnostwo listow przewozowych a potem dostajesz za to oplate jak za jeden list. kurewstwo.
jaki geniusz to wymyslil?
znaczy wiadomo o co w tym chodzi.
zeby kurier wiecej pracowal a mniej dostawal.

po czyms takim trace ochote na dlasza prace na reszte dnia.

w sumie - dlaczego by nie posc o krok dalej?
zeby popsrostu obciac o polowe stawki?
przecie praca kuriera rowerowego jest bardzo prestyzowa.
Kazdy chce pracowac jako kurier.
Nawet za pol darmo.

Bywaj, towarzyszko Nowakowska


znowu dzis odwiedzilem Prosta 51.
oswiadczylem ukochanej pani Nowakowskiej iz zlozylem wypowiedzenie i ze niedlugo przestane do niej przyjezdzac.
i co?
Marika sie zasmiala i odpowiedziala ze tez wlasnie sie zwalnia a nawet emigruje. i ze bedzie jej brakowalo moich wizyt.
Nastepnie gadalismy z jej kolezanka co przyszla na jej miesce o tym ze najtrudniesze bede pierwsze 7 dni pracy samej na nowym miescu bez podpowiedzi Mariki.
Kolezanka troche nerwowo sie smiala i pomagala spinac zszywaczem listy przewozowe do kopert.  Wszystko naszykowane jak zawsze przez Marike wzorowo.
Bylo serdecznie i milo i fajnie.
jak zawsze.
no bo to Marika Nowakowska jest.
znaczy - byla.

szanujmy zielen...


przed biurowcem na pl. Pilsudzkiego najgorzym przestępstwem jest przysloniecie roweru do drzewa.
Mozna tam pewnie spokojnie kogos zamordowac lub bezkarnie popelnic inne najgorsze zbrodnie.
ale bron cie Panie Boze przyslonic rower do drzewa.
Ekologia!

Kocham moj rowerek

Czasem tak zapierd... wroc - jade sobie delikatnie swoim lowerkiem.
a on tak delikatnie skrzypi pode mna.
cholera, jak sie pode mna rozwali, ni mam kaski zeby go naprawic.
DLATEGO wlasnzieie jestem szczegolnie mu wdzieczny.
moj stary sprawdzony przyjaciel nigdy mnie nie zawiodl.
Kocham Cie, rowerku:)

parkowanie rowerku


Jest tak.
rzucasz rower byle jak im blizej wejscia, wchodzisz do budynku, ale ochroniaz jakos tak niesmialo i troche ze smutkiem w glosie mowi ze prosi rowerek odstawic postawic gdzies daleko.
no bo wie Pan  zarządza budynku jest, sam Pan wie jak to jest, i kuzwa wychodzisz znowu w cale to zimno, no bo  zima jest i ma byc zimno jak mawial Bareja.
i idziesz z tym malym biednym rowerkiem w gdzies daleko gdzie niedobry zarzadza budynku pozwala stawic rower.
Kocham moj rowerek.

Prawdziwe oblicze kuriera


w pewnym momencie jazdy zamieniam sie w zwierze.
wara ode mnie, kochani klienci i pracownicy Pok.
Zamieniam sie w nosorozca jak na obrazku, w takiego wilkolaka jak Nikolson w filmie z Miszel Pfajfer.
znaczy na zewnacz jako tako udaje milego uprzejmego goscia.
grunt to miłe usposobienie.
ale tylko przez minute u klienta.
Nastepnie wskakuje na rower i znowu zamieniam sie w zwierze.
Nie zawracam, nie jestem wyrozumialy, nie odbieram telefonu.
Calym sensem mego istnienia jest im szybcie dotrzec z punktu a do punktu b. zaliczyc punkt b.
wrrrr...

Ukladaj sie albo zgin


Kiedy przychodzisz do nowej pracy, trza sie dostosowac.
sa rozne osoby w firmie, rozmaite szczegoly, pewne niemile okolicznosci wlasciwosci a czesm - nawet male tajemnice.
Dawno temu okazywalem tak zw. "waleczne serce" za kazdym razem usilujac to i owo troche zmienic. za kazdym razem nie bardzo mi sie udawalo. i zmienilem sie. w strone tak zw. szeroko rozumianej normalnosci.
ale wlasciwym jest jednak - dostosowac sie samemu. Dostosuj sie albo umrzyj, no nie?

jakim glosem to powiedzial?


Wojtek dzwoni do Kuby i mowi, jest tu pod reka kurier 49, dam ten list jemu.
odklada sluchawke.
pytam sie, co odpowiedzial?
Wojtek mowi - odpowiedzial okei.
pytam sie, ale ... jakim glosem to powiedzial?

niedziela, 10 lutego 2013

Kambek


Podobno wraca Augustyn.
oznacza to ze teraz wrzzaz z Ewa i Krystyanem moga (teoretycznie) robic po 50 zlecen dziennie.
cala reszte rowerowych - firma spokojnie moze zwolnic.
( ale wiesz ze nie robimy po 50 dziennie?
no wiem, ale to zalezy. od dnia tygodnia, miesiaca. i od Swiat oczewiscie)

z tymi cyframi - to troche jak wirowanie w pralce.
niby normalnie sie ustawia na 700 obrotow.
ale jak trza to sie podkreca rozkreca i pralka wyciska dwa razy szybciej.

Bardzo tlusty czwartek


                                                                                    powiedzial nam Bartek ze jest tlusty czwartek...
 gra wstepna
jade na 8.45 do centrum. skmka jest prawie luzna, wiekszosc ludzi jednak jedzie do pracy wczesniej. po raz kolejny na miescu dla rowerow siedzi dwie baby. Prosze o mozliwosc powiesic rower no bo to miescie jest dla rowerow.
starsza mowi - ta Pani jest w ciazy. to jest kurwa, na poprzedniej stacji Pruszkow skmka wyrusza absolutnie pusta, mozna wiebrac dowolne miesce. ale jakims magnezem ciagnie ludzi usiasc wlasnie na zaczarowane jednynie na 150 innych miesc - wlasnie miesce dla rowerow.
prawdziwa Magia .

Ta w ciazy udaje skrepowana, starsza proponuje mi pchac sie do przeciwnego konca skmki do innego miesca dla rowerow. pchac sie przez kilkaset metrow wypchanych ludzmi zeby wstawic tam rower. bardzo smiesznie. w obronie ciezarnej staje natychmiast oczewiscie jakis szlachetny debil. Czy Pan nie rozumie ze ta Pani jest w ciazy? rozumiem. ale Pytam sie dlaczego nie usiadla sobie w pustej skm na dowolne inne miesce?
po co te miesca dla rowerow jesli kazdy burak koniecznie wlasnie na nich siada w pierwszej kollejnosci?

jak by byly posmarowane miodem. wczoraj jakas babcia, przedwczoraj matka Polka z dziecmi, dzis - baba w ciazy. dlaczego baba w ciazy nie moze usiac na dowolne z 300 innych miesc w pustym skm? po co te zasady reguly miesca wyznaczone dla rowerow? gdzie sie koncza Reguly zaczyna sie Pruszkow, jak zartuja kierowcy.

Stoje jak debil, oburzeni pasazerowie przez 20 minut gapia sie na niedobrego faceta co chcial zgonic z miesca biedna ciezarna. facet jest brudny smierdzi potem i ma drane dziurawe rajstopki.  ni mam juz sily ich cerowac, driura na driurze, sierotka Marysia. ale obciach , odczuwam palacy wstyd co przekazuja mi empatycznie szanowne towarzysze podrozy.

 rozgrywka
loguje je sie na pda, dzwonie do Rafala, mielduje ze zaraz bede na Srodmiesciu. ale on - zaprasza na hub.  wiem co to oznacza, hyhy. zamiast odbierac od klientow w Srodmiesciu mile memu sercu xpresy i Lps i dostawac za kazdy intratne 3 zyla - dostane  pewnie zaraz drobnohurtowe ilosci groszowych krajowek i lsd na hub. nie wiem jak inni kurierzy, ale jestem przesadny. skoro dzien sie zle zaczal od tej ciezarnej to teges...

nie wrozy to raczej nic dobrego. ni ma co sie dziwic ze kazal mi jechac na hub. wysiadam na Powisliu. wyjmuje z plecaka zapasowe czarne spodnie co wzielem na czarna godzine. zeby nie hanbic firme dziurawymi rajstopami. spodnie co prawda zwykle nie wizytowe, ale zaslaniaja dziury na rajstopkach. zjezdzam pod hub, przed nim stoi i pali kilka samochodowych. ladnie zakrecam hamuje, ups... nogawka wizytowych spodni trafia w lancuh i ten...

wykonuje fikolka ku zadowoleniu chlopakow. podnosze sie, smieje sie z nimi i ide na hub. czytam pda, olala, mam nawet nie same krajowki, a kilka lps. lubie lps. Najpierw skanuje kilka przesylek zeby Rafal zobaczyl ze jestem i ze niby pracuje.
nastepnie udaje sie do Magdy Fotek i prosze o nowe spodnie rowerowe. zapisuje sobie na zoltej karteczce i obiecuje ze poszuka ich pozniej dla mnie na magazynie.
wracam na hub skanuje reszte, chce wyruszyc. ale widze paczki. paczki paczki, moja milosc. z jakiej okazji to paczki? aha, no to przecie tlusty czwartek jest. aha. a zatem - herbatka na szybko i pare paczkow. telefon do Rafala czy mam wziac jeszcze cos? hub jest jek bloto trzyma i nie wypuszcza, lepki jak te paczki.

odczuwam irytacje, chce juz wyruszyc ale caly czas cos przeszkadza, a to brakuje przesylki a to jeszcze cos. Mowie do Marcina ze Augustyn juz by w tym czasie rozwiozl z 15-20 krajowek a ja nie moge wyruszyc z tego zaczarowanego niedobrego miesca. smiejemy sie. jemu to dobrze, dostaje oplate za godziny spedzone w pracy a nie od zrobionych zlecen jak kurier.

zaczynam
jade tu i tam, dostarczam te przesylki. potem poki, odbior listow to i owo. w pewnym momencie mam cztezy xpressy ktore mam doreczyc. Parkowa Szwolerzerow, Trzech Krzyzy i Jerozole pod palma. do tego lps na Wilanowskiej.
plan zostaje zaburzony poprzez telefon Wojtka. klienta z Wilanowskiej wlasnie sie niepokoi kiedy bede i rzekomo ma pilnie gdzies wyjsc. zatem nieslusznie odpuszczam sobie Szwolerzerow, po Parkowej zaliczam Trzech Krzyzy Jerozole i zjezdzam na Wilanowska. tam jest dlugo troche napiete ale kobitka jest fajna. Twierdzi iz mialem jej dostarczyc fakture, no bo wyjezdza zaraz na urlop i uzgodnila z dziewczyna z poku ze dadza jej fakture od razu.  ze przez 20 minut podawala wszelkie dane i takie tam.

odpowiadam ze nic mi o tym niewiadomo a faktury z tego co wiem standartowo wysylane sa na koniec miesiaca. Dzwoni Kuba i oczewiscie dostaje opr za pominieta Szwolerzerow. No bo tam xpress a tu tylko lps. Nieudolnie sie usiluje tlumaczyc, ze telefon od Wojtka, ze Pani chce faktury i t.d. Problemy Pani z Wilanowskiej jego nie obchodza. odbieram lps, jade na Szwolerzerow.

mitel szpile
Dostaje po Szwolerzerow preiuma. hurra! po pierwsze prymo przyda mi sie po wczorajszym mandacie 150 zl. po drugie prymo - jest slodki i wygodny jak lubie. czyli Solec - na Jerozole 53
Bliziutko i fajnie. Wjezdzam na hub, no po drodze, a mam troche uzbieranych listow do zzucenia. dzwonie do Kuby ze jestem.
Krece sie w pokoju Szymka. wychodzi Kuba, mowi do mnie.
-ej, no ty, chodz tu.
(- Piotrek, mow do mnie Piotrek :)
- wez ta wkladke do plecaka podpisz tu idz znajdz Michala i powiedz ze wreszcie to odebrales ode mnie
- oki, ale poprostu zadzwonie do niego?
- dobra to idz se zrob herbate
( Szymek rechocze, troskliwy tatus Kozik, trza przyznac ze zarcik jest trafny, hyhy, cos w tym jest:)
- Dzieki, ale juz pewnie pojade, no bo mam premiuma.
-ty? premiuma? skad? (  pyta sie takim glosem jakbym w zyciu nie mial premiuma)
z Solca, na Jerozole 53. a Propos, czy to w okolicach Mariottu?
- nie to blizej, wizawi Palacu kultury, hotel Polonia

Jade, doreczam premiuma, dzwonie ze nie mam zlecen.
-ajk to nie masz? dalem ci premiuma Pandora ze Zlotej na 17 stycznia. bomba!

end szpile
odbieram premiuma w Pandorze. Dziewczyny sa wyraznie zachwycone, mowia ze w zyciu jeszcze tak bliskowicznie nie pojawil sie u nich kurier tuz po zamowieniu. no i cacy. piszczy pda. jest xpress do odebrania na al14.
Po drodze zachaczam Wojtka zzucam mu skradzione foliopaki z hub. ( zabierac bogatym - rozdawac biednym, jak mawial Robin Hood) pakuje sie do ukochanego pwc. Wiola jest mila jak zawsze. daje jej dlugopis z Redisson hotel. ona proponuje wziac paczki co stoja na polce w p[apierowych pudeleczkach. Biore dla al26 i dla aj123 dla siebie i dla brata w wojsku.
zzucam poczki na al26, jade na 17 stycznia. po drodze oczewiscie robie sie caly zafajdany przez wode i snieg. ie lubie jechac Zwiri Wigury. Niy szeroka ale jakos tak strasznie nie... niewygodnie sie czuje na tej drodze. Wszyscy jada szybko i wiele jes irytujacych szczegolow po drodze.

dwa przystanki przed 17 stycznia jest bus 175. stosuje magiczna sztuczke drugiego stopnia , a mianowicie wskakuje w niego minimalnie hamujac. dwa przystanki to zawsze cos. zjadam paczka, wyskakuje, dojezdzam do 17 stycznia, doreczam. mijam sie tam z malym Tomkiem, fajnym kurierem samochodowym. gadamy przez chwile. Telefon od Kuby. mam szybciutko jechac dalej. Szybciutko. Szybciutko to jego uliubione slowo. Genialny plan Kuby jest taki - na Jerozolimskie 92 po kolejnego premiuma na Sapierzynska, a potem - na Gwiazdzista odebrac oczewiscie premiuma i - na Szymczaka.

ja pierdziu, same premiumy, czy znowu jest 21 grudnia?. Jade zatem szybciutko.
odbieram premiuma z Jerozolimskich 92 - jade na Sapierzynska. piszczy pda, mam obok odebrac xpressa na Marszalkowska. w sprawie Gwiazdzistej dzwonie do Kuby ze ten premium wazy 30 kilo. ze jak bardzo trza to owszem odstawie rower i - na ramie bron. ale wole - nie. Kuba laskawie uznaje ze nie ma takiej potrzeby.

Dziekuje za premiumy i prosze juz skonczyc z ta rozpusta. starczy tego dobrego. czyli xpressa - na Marszalkowska, kwadrans na sprawdzenie poczty na ep53 i - do domku.

p.s.  z piekarni Noakowskiego  wychodzi Agnieszka z kupionymi paczkami. Przeglada telefon. miam ja, zerkamy na sekunde na siebie w milczeniu i rozchodzimy sie, idziemy dalej. Troche za duzo wrazen jak na jeden dzien, hehe. prowadze rower do pkp Srodmiescie, nie mam juz ochoty jechac, nie mam dokad sie spieszyc, skm dopiero za kwadrans.